Koniec spokoju w Tottenhamie. Danny Rose postanowił zaszaleć

wywiad Rose

Chcąc jednym słowem podsumować lato w wykonaniu Tottenhamu, z całą pewnością adekwatnym byłby spokój. Spokojna praca piłkarzy pod okiem Mauricio Pochettino, mająca na celu przygotować zespół do zbliżającego się sezonu, oraz bierność na rynku transferowym. Jedyną głośniejszą informacją mającą związek z „Kogutami” było odejście Kyle Walkera do Manchesteru City.

Piłka nożna nie lubi ciszy, a jeśli już jakąś akceptuje, to taką przed burzą. Spokój w szeregach Tottenhamu postanowił popsuć Danny Rose, paradoksalnie jeden z pupili Mauricio Pochettino. W udzielonym wywiadzie dla brytyjskiego „The Sun” Anglik przywalił z grubej rury. Począwszy od narzekania na zbyt niskie zarobki, przez bierność klubu na rynku transferowym oraz bierność w zdobywaniu trofeów, po głośne wypowiedzenie słów: tak, nie widzę przeszkód, by odejść do innego klubu.

Anglikowi trzeba oddać jedno – ma chłopak timing. Takie słowa dosłownie w przeddzień rozpoczęcia sezonu? Pogratulować wyobraźni. Można przewidzieć reakcję Mauricio Pochettino, który mimo wszystko nie wydaje się człowiekiem, który lubi narzekać. Argentyńczyk wie, że pracuje w klubie, który rozwija się w swoim rytmie. Daniel Levy słynie z tego, że na rynku transferowym najpierw daje wyszaleć się piłkarskim potentatom, a następnie spokojnie, bez zbędnego przelicytowania, sprowadza do klubu nowych piłkarzy.

Jestem już coraz bliżej końca swojej kariery. Myślę, że przede mną tylko jeden duży kontrakt. Czas ucieka, a ja pragnę zdobywać trofea. Nie chcę po 15 latach gry nie mieć na koncie ani jednego medalu. Nie mówię, że chcę odejść, ale gdyby pojawiła się konkretna oferta, nie miałbym problemu wyrazić swojej opinii w tym temacie władzom klubu.

Danny Rose apeluje także do klubu, by… ten ruszył tyłek. Tak, Anglik zdaje się zapomniał, że w północnym Londynie lubują się w sprowadzaniu piłkarzy bliżej końca sierpnia, aniżeli lipca. Rose pragnie także, by w klubie pojawili się piłkarze, których nazwisk nie trzeba wyszukiwać w Google. To bardzo ciekawe, wszak nie wiemy, jak bardzo zainteresowany futbolem jest Rose i czy nazwisko przykładowo Giovanniego Simeone coś mu mówi.

Nie chcę powiedzieć, byśmy ściągali od razu dziesięciu nowych zawodników, ale 2-3 nowych byłoby jak najbardziej wskazane. I mam tu na myśli graczy z nazwiskami, których nie trzeba wyszukiwać w Google.

Jeśli zaczynasz myśleć, że zasługujesz na wyższe zarobki, to dlaczego masz o nie nie walczyć? Wiem, na co mnie stać, znam swoją wartość. Nie wiem natomiast, jak długo będę w stanie grać na wysokim poziomie. Chcę wycisnąć z kariery jak najwięcej. Nie myślcie, że tu chodzi tylko o pieniądze. Wiem jednak, ile jestem wart, i zrobię wszystko, by być odpowiednio wynagradzany.

Wywiadem Anglika bardzo zdziwiony był Gary Neville. Na swoim oficjalnym koncie twitterowym skrytykował Rose’a, stwierdzając, że jeśli chce podwyżki, powinien negocjować ją w sposób zdecydowanie bardziej kulturalny: – Co on sobie myśli?! Wyobraźcie sobie, że teraz Dany przychodzi na trening, po takim wywiadzie i takiej kontuzji, i jak gdyby nigdy nic woła: czołem chłopaki! Chęć odejścia z klubu nie jest czymś niepoprawnym, ale znaczenie ma sposób, w jaki to robisz.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy