De Gea najlepszy na świecie? „Nad tym musi trochę poćwiczyć…”

W ostatnich latach, trudnych, patrząc przez pryzmat epoki Fergusona, United wydaje masę pieniędzy w poszukiwaniu jakości. Jedne są zainwestowane lepiej, inne gorzej, jednak niezmiennie od lat, w zespole jest jeden jasny punkcik, który nie zawodzi prawie nigdy. Mowa oczywiście o hiszpańskim bramkarzu „Czerwonych Diabłów”, którego nie bez przesady nazywa się najlepszym bramkarzem na świecie. Mimo tego nawet taki fachowiec jak De Gea nie jest nieomylny…

W poniedziałkowym spotkaniu kończącym 29. kolejkę Premier League, Manchester United udał się do nieprzyjemnego u siebie Crystal Palace. Jak już się przyzwyczailiśmy, podopieczni Mourinho zaczęli grę w nieciekawym stylu, dodatkowo kończąc pierwszą połowę przegrywając 1:0. Optymistycznie nastawieni kibice gości mogli przypominać sobie słynne memy z Portugalczykiem pt.: „Jakie rozczarowanie? Rozwaliliśmy ich 1:1!”, licząc właśnie na taki rezultat. Sytuacja pogorszyła się w 48. minucie, kiedy walczące o utrzymanie „Orły” podwyższyły prowadzenie. Ostatecznie United wygrało po trafieniach Smallinga, Lukaku i genialnym strzale Nemanji Maticia. No, w końcu jeśli Jamie Carragher wziął się za przepowiadanie przyszłości, nie mieli wyboru…

Euforia po fantastycznym odrobieniu strat i przypomnieniu sobie słynnego „Fergie time”, nie przeszkodziła kibicom w dostrzeżeniu minusów. Co prawda De Gea kapitalnie uratował gości przed stratą gola przy stanie 2:2, jednak druga bramka dla gospodarzy wywołała lawinę dyskusji. W drugim meczu z rzędu Hiszpan drugi raz wpuścił bramkę po krótkim rogu, którego bramkarze zawsze powinni pilnować szczególnie uważnie.

Jak widać, trudno jest być najlepszym… Kiedy przyzwyczai się innych do kosmicznego poziomu, każda drobna wpadka zostaje odbierana jako szokująca anomalia, którą wręcz trzeba wytknąć. Tak jest z Messim, kiedy poda niecelnie, tak jest ze Stochem, kiedy zepsuje skok, tak jest z Hamiltonem, kiedy zdarzy mu się przestrzelić zakręt. Warto spojrzeć na to z innej strony – w końcu to piękne, kiedy widzi się, że nawet giganci w swoim fachu są po prostu ludźmi. Tak samo jest z De Geą, który mimo że czasem popełni błąd, za chwilę ratuje punkty swojej drużynie. A każdy przyzna, że wychodzi mu to kosmicznie.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy