Przez wiele lat, Manchester United kojarzył nam się z drużyną, która zazwyczaj nie traci wielu bramek. Oczywiście zdarzały się takie wyjątki jak porażka 1-6 z Manchesterem City na Old Trafford. W ogólnym rozrachunku, „Czerwone Diabły” w kwestii straconych goli wychodziły bardzo dobrze. Obecny sezon mocno odbiega od standardów.
Po części, kłopoty klubu w defensywie były do przewidzenia. Jose Mourinho od początku letniego okna domagał się od zarządu transferu środkowego obrońcy. Zespół miał spory problem ze stworzeniem duetu defensorów, dlatego nowy gracz miał rozwiązać wszelkie kłopoty. Zarząd „Czerwonych Diabłów” nie spełnił oczekiwań Portugalczyka, dlatego klub rozpoczął sezon „tylko” z jednym nowym obrońcą. Był nim Diogo Dalot.
Odbierz darmowy zakład 20 zł
Przez całe trwające rozgrywki, drużyna Old Trafford ma problemy z linią defensywną. Mowa tutaj nie tylko o środku obrony. Również Ashley Young w ostatnim czasie musi przyzwyczaić się na sporą falę krytyki w kierunku jego osoby. Nie są to bezpodstawne oskarżenia. Anglik zanotował w tym roku kilka bardzo słabym spotkań. Zauważył to także Ole Gunnar Solskjaer, gdy posadził 33-latka na ławce w starciu z „The Toffees”.
Oczywiście, nie możemy zapominać o bramkarzu. Jeszcze sezon czy dwa temu, David de Gea był najlepszym piłkarzem zespołu. Nikt nawet nie próbował polemizować z tym stwierdzeniem. Hiszpan niejednokrotnie ratował swój zespół od utraty gola. W obecnym sezonie, tego nie ma. 28-latek nie tylko nie popisuje się świetnym interwencjami, ale również popełnia szkolne błędy jak ten w meczu z Barceloną na Camp Nou.
Sumując wszystkie mankamenty Manchesteru United, mamy taką drużynę, a nie inną. „Czerwone Diabły” w trwających rozgrywkach straciły już w lidze aż 48 bramek. Mówimy aż, gdyż ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w trakcie sezonu 1978-1979. Szybko można policzyć, że od tego momentu minęły cztery dekady.
Trzeba również pamiętać, że sezon po rywalizacji z Evertonem się nie skończył. Już w środę Manchester United zmierzy się na własnym stadionie z podopiecznymi Pepa Guardioli. Co w tym meczu może się wydarzyć?