Z powodu koronawirusa odwoływane są kolejne spotkania, rozgrywki ligowe stanęły w miejscu, a EURO 2020 stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Mimo to u niektórych piłkarzy panuje spora lekkomyślność i można w ich zachowaniu zauważyć lekceważący stosunek do całej sprawy. Idealnym przykładem jest wczorajszy wybryk Diego Costy.
Atletico wygrało z Liverpoolem, a napastnik z pewnością był w szampańskim nastroju po ostatnim gwizdku. Do tego stopnia, że postanowił nieco zażartować z ostatnich wydarzeń, które wstrząsnęły nie tylko całą Europą, ale także całym światem. Czy w tej sytuacji zatem udawanie choroby jest dobrym rozwiązaniem?
Diego Costa "coughing" at reporters in the mixed zone after the game against Liverpool at Anfield yesterday.
Absolute madman pic.twitter.com/6hjD6tg7pU
— Footy Fooligans (@FootyFooIigans) March 12, 2020
Raczej nie. Tym bardziej jeśli mówimy o Hiszpanii, która w ostatnich dniach ma spory przyrost chorych. Do wczoraj (konkretnie do godziny 14) potwierdzonych zostało blisko dwa tysiące przypadków, a w ciągu doby pojawiło się około 700 nowych zakażeń. Jeśli spojrzymy na te dane można odnieść wrażenie, że problemy Hiszpanii zaczynają przypominać te z Włoch, kiedy przyrost w ciągu jednego dnia był niemalże identyczny.
Głównie dlatego takie zachowanie Costy jest irracjonalne i pozbawione jakiejkolwiek logiki. Oczywiście w przeszłości reprezentant Hiszpanii popisywał się nietypowymi ruchami, ale zazwyczaj miały one pozytywny wydźwięk. Wprost przeciwnie do sytuacji z wczoraj.
Tym razem jednak granice zostały po prostu przekroczone.