Dlaczego kontuzja Mertesackera wcale nie jest szansą dla Bielika?

Kilka dni temu kibice Arsenalu dowiedzieli się, że Per Mertesacker nabawił się poważnej kontuzji kolana, z którą będzie zmagał się pięć miesięcy. Wielu polskich fanów oraz serwisów sportowych szukało w pechu Niemca szansy dla Krystiana Bielika na grę w pierwszym składzie. Mimo że bardzo wierzymy w młodego Polaka, wyjaśnimy dlaczego jest jeszcze za wcześnie i w tym sezonie Krystian sobie nie pogra.

Jak do tej pory Bielik miał okazję grać w pierwszej drużynie Arsenalu pół godziny. Były gracz Legii zadebiutował w Pucharze Ligi Angielskiej, wchodząc w drugiej połowie. Nie możemy więc mówić o spektakularnym wejściu do drużyny, bo rozgrywki te są najbardziej bagatelizowane przez trenerów na Wyspach i dają oni w nich pograć głównie młodym zawodnikom. Teraz Polak miał okazję zagrać całą drugą połowę w meczu przedsezonowym z Lens, a także pojechał z drużyną na tournee po Stanach Zjednoczonych, gdzie The Gunners zagrają dwa spotkania.

Za ocean nie wybrał się Per Mertesacker, który nabawił się poważnej kontuzji. Po Euro cały czas odpoczywa Laurent Koscielny, a problemy z migdałkami ma Gabriel Paulista. Oznacza to, że poza kadrą jest trzech podstawowych środkowych obrońców Kanonierów. I tutaj jak najbardziej Krystian ma szansę wejść w ich miejsce i pograć na amerykańskich boiskach. Nie wiadomo jednak czy nawet w takich sparingach dostanie szansę na wyjście w podstawowej jedenastce. Wydaje się, że wyżej od niego w hierarchii Arsene’a Wengera są Calum Chambers i sprowadzony niedawno z Boltonu Rob Holding.

Polak mógłby też grać na środku pomocy, ale tam w drużynie Arsenalu jest największy tłok i Bielik się tam po prostu nie wciśnie. W USA o miejsce w składzie powalczą Santi Cazorla, Jack Wilshere, Mohamed Elneny, Francis Coquelin i Granit Xhaka, a na początku sezonu wróci jeszcze Aaron Ramsey.

Tak więc prawdopodobny zestaw środka obrony na pierwszy mecz sezonu z Liverpoolem to Gabriel i Calum Chambers, a na ławce czekający Rob Holding. Dodatkowo na pierwsze miejsce w hierarchii środkowych defensorów po kilku meczach wróci Laurent Koscielny i nawet Holding nie załapie się na ławkę, a co dopiero Bielik. Wszystkie plotki związane z ewentualną szansą dla Polaka potraktowałbym z przymrużeniem oka.

Nie pomagają również słowa Arsene’a Wengera z ostatniej konferencji prasowej:

Per przeszedł wczoraj operację w Niemczech. Nie wiem ile dokładnie będzie pauzował, ale na pewno będzie to kilka miesięcy. (…) Musimy znaleźć sposób na wprowadzenie do środka obrony więcej doświadczenia. Oczywiście zobaczymy w akcji kilku młodych obrońców w najbliższym meczu, ale z powodu kontuzji Pera szukamy na rynku doświadczonego defensora.

Jedną z opcji jest podobno zawodnik Napoli Kalidou Koulibaly, lecz za niego trzeba wystawić 40 milinów euro. Znając francuskiego menedżera wątpliwe, by odważył się na taki ruch. Tak czy inaczej wszystkie te informacje raczej nie zbliżają Krystiana Bielika do debiutanckiego meczu w Premier League, bo aby do niego doszło w tym sezonie pauzować musiałoby praktycznie czterech środkowych obrońców. Mamy jednak nadzieję, że Polak będzie rozwijał się w Londynie na tyle dobrze, że za kilka lat będzie podstawowym zawodnikiem Kanonierów.

Komentarze

komentarzy