Dno Dna w pełnej krasie. Chcemy więcej takich meczów!

Trybuna VIP

Takiego cyrku, jak wczoraj na warszawskim Marymoncie, prawdopodobnie w polskiej piłce nie było i już nie będzie. Dlaczego? Bo trudno będzie znaleźć dwie takie drużyny, jak Kartofliska i ETV Ulubiona, które rozegrają ze sobą pasjonujące derby, w których niczego nie brakuje. No może jednego – gry w piłkę… Ale akurat na to nikt nie liczył, bo był to w zasadzie dodatek do całego meczu. Meczu, który mimo niemal zerowej stawki wzbudził zainteresowanie dużej piłkarskiej społeczności w całej Polsce.

Na mecz wybrałem się z kolegą z Lublina, po drodze nawet podwieźliśmy Żelisława Żyżyńskiego i prawie dwie godziny przed meczem byliśmy na jednym z odpowiedników „Estadio da gruz”. Już pierwsze chwile dały do zrozumienia, że to jest godne miejsce na taki „mecz”, a ceny okolicznych mieszkań w blokach, z których można było oglądać to widowisko, mogły w ostatnich dniach poszybować w górę. Rzut oka na klimatyczny tunel i robi się jeszcze przyjemniej…

Tunel Marymont stadion
Tunel

Kibice powoli zjeżdżali się z całej Polski, bo słyszeliśmy nawet opowieści pana, który przybył z Gdyni specjalnie na ten mecz oraz do słynnego lokalu Ulubiona na Nowym Świecie. Na trybunach prawdopodobnie trudno było znaleźć kilka osób obok siebie, które byłyby w pełni trzeźwe. Taki klimat tego meczu, że wszyscy dookoła, w mniejszych lub większych ilościach, popijali piwo, tudzież „twardsze” alkohole, które były regularnie uzupełniane kolejnymi wycieczkami do pobliskich sklepów.

Wśród gości nie brakowało znanych osób z kanału Kartofliska: Pan Ambasador w roli kierownika bezpieczeństwa, Pan Ulubiona vel. Redaktor Aszu – jako piłkarz Ulubionej, Pociąg do futbolu: Wagon trzeci i wielu innych. Poza tym nie brakowało dziennikarzy i osób ze świata sportu. Mecz transmitowany przez Polską Telewizję Sportową komentowali Samuel Szczygielski z Łukaszem Wiśniowskim, a poza tym pojawili się Michał Mitrut, Marcin Kuźbicki z Eleven, Andrzej Twarowski z Canal+ czy jeden z reprezentantów Polski w siatkówce – Andrzej Wrona.

To właśnie trybuny zrobiły robotę temu meczowi. Nie zabrakło niczego: prowokacji, bluzgów – ale wszystko to oczywiście w żartach, bardziej dla podkręcenia atmosfery – a także pirotechniki, która kilkukrotnie była odpalana podczas meczu, a wszystko bez czujnego oka stróży prawa i kamer, więc wszystko wskazuje na to, iż żadnych konsekwencji nie będzie.

Pierwsza prowokacja? Tęczowa flaga ETV wywieszona do góry nogami naprzeciw jedynej trybuny, która swoje lata świetności przeżywała prawdopodobnie jeszcze przed rokiem 1989. Doping po obu stronach był, powiedzmy sobie, dość ujmujący w swojej różnorodności. Cała gama i paleta przyśpiewek przeciwko swoim rywalom.

– Ulubiona jest zboczona, stara kurwa pierdolona
– ETV gówno kał
– Kartofliska z dupy do pyska

Mecz pod względem piłkarskim stał na cienkim poziomie, ale mogła podobać się obsada. Po stronie Kartoflisk oczywiście gwiazda główna, a więc Radek Rzeźnikiewicz, do tego Żelisław Żyżyński z C+, Jakub Olkiewicz z Weszło – ta łódzka para stworzyła lewą stronę boiska. Na środku obrony legijni fani – Piotr Kucza znany jako FotoPyk oraz Łukasz „Juras” Jurkowski. Na prawej pomocy Paweł Mogielnicki z 90minut.pl. W kadrze meczowej byli jeszcze: Jakub Polkowski (Łączy nas Piłka), belgijski kolega Radka, Hans, którego możecie kojarzyć z filmiku prosto z Belgradu. W roli „selekcjonera” zadebiutował Tomasz Zieliński (Eleven, prywatnie syn Jacka Zielińskiego – byłego trenera m.in. Cracovii).

Po drugiej stronie boiska byli legioniści Maciej Śliwowski, Jacek Cyzio – strzelał nawet Manchesterowi United w 1991 roku oraz Jacek Kacprzak, a więc były wielokrotny reprezentant kraju, grał m.in. w Legii, Polonii czy Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, a w ekstraklasie uzbierał ponad 200 meczów! I to właśnie on strzelił jedynego gola dla ETV, po efektownym rzucie wolnym. Drugi gol również do brzydkich nie należał, a jego autorem był Jakub Olkiewicz, któremu według terminologii kolarskiej przydzielamy miano najaktywniejszego. Okupił to jednak skurczami w obu nogach i tyle było z jego gry. Wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych, które lepiej wykonywali zawodnicy Ulubionej i awansowali do kolejnej rundy okręgowego PP w Warszawie, a rywalem będą rezerwy Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Na decydujące „jedenastki” nastąpiła prawdziwa inwazja na murawę, choć sędzia wyganiał kibiców przebywających na boisku z butelkami piwa.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy