Za nami pierwsza połowa starcia Polska – Anglia. Biało-Czerwoni mają za sobą dobre czterdzieści pięć minut. Dużo zaangażowania, walka oraz pomysł na grę sprawiają, że podopieczni Paulo Sousy rywalizują jak równy z równym z wicemistrzami Europy.
Wielu ekspertów i kibiców zastanawiało się, jaki plan na ten pojedynek ma Paulo Sousa. Polacy wyszli niezwykle zdeterminowani i od pierwszego gwizdka sędziego próbowali narzucić pressing na rywali. Pierwszą szansę Biało-Czerwoni wykreowali już w piątej minucie. Piłkę do Puchacza posłał Dawidowicz, ale strzał zawodnika Unionu Berlin został zablokowany.
Podopieczni Paulo Sousy bardzo dobrze radzili sobie w defensywie. Sterling, Mount, Grealish, Kane. Żaden z tej czwórki nie był specjalnie widoczny w pierwszej połowie, co przede wszystkim świadczyło o postawie Glika, Bednarka i Dawidowicza.
Kilka okazji
Biało-Czerwoni mieli kilka okazji na strzelenie gola. Bliski wykonania strzału po podaniu Puchacza był Adam Buksa. Do szans bramkowej dotarł także Robert Lewandowski, który otrzymał dobre podanie od Karola Linettego.
Ostatecznie żadna z ekip nie zdołała znaleźć drogi do bramki rywala. Bezbramkowy remis z pewnością może cieszyć, ale patrząc na postawę obu reprezentacji, Biało-Czerwoni nie są całkowicie bez szans w kontekście sięgnięcia po trzy punkty.