Nikt nie miał wątpliwości, że niedzielne „El Clasico” będzie różnić się od poprzednich. Brak dwóch największych gwiazd – Messiego i Ronaldo oraz fatalna forma „Królewskich” powodowały, że nawet w mediach mecz nie był aż tak często komentowany. Emocji w hitowym starciu jednak nie brakowało. Barcelona zdeklasowała Real, a drużyna z Madrytu ma ogromne powody do zastanowienia.
Choć według bukmacherów „Duma Katalonii” nie była murowanym faworytem spotkania, to wielu kibiców nie miało wątpliwości – Real nie wywiezie z Camp Nou chociażby punktu. Tak też się stało. Pomimo złapania kontaktu w 50. minucie po golu Marcelo, Barcelona w piętnaście minut wpakowała trzy gole, ukrócając tym samym marzenia „Królewskich”.
Po dzisiejszym spotkaniu jedno jest pewne. Real potrzebuje poważnych zmian. Pierwszą z nich zarząd klubu powinien przeprowadzić jak najszybciej. Mowa oczywiście o zwolnieniu Julena Lopeteguiego. Hiszpan kompletnie nie radzi sobie z powierzonym mu zadaniem. „Królewscy” grają bez polotu, nie mają własnego stylu i dodatkowo popełniają karygodne błędy w obronie. Patrząc na defensywę Realu w starciu z Barceloną, można było odnieść wrażenie, że jest się właśnie obserwatorem bloku defensywnego klubu z Ekstraklasy.
Co gorsza, ofensywna strona „Królewskich” nie wygląda lepiej. Real od początku sezonu wykazuje się ogromną nieskutecznością. Piłkarze z Madrytu potrzebują kilku dogodnych sytuacji, by umieścić piłkę w siatce. W starciu z Barceloną było podobnie. Pomimo okazji, goście skończyli mecz tylko z jedną bramką. Można zatem powiedzieć, że w ekipie ze stolicy Hiszpanii nic nie funkcjonuje tak jak powinno.
Włoska dyscyplina
Załóżmy zatem, że Lopetegui został zwolniony i Real poszukuje na rynku nowego trenera. Kto wydaje się najrozsądniejszą opcją? Antonio Conte. Włoski trener od połowy lipca jest na „L4”, gdyż Chelsea zatrudniła Maurizio Sarriego, jednocześnie nie rozliczając się z poprzednim szkoleniowcem. W związku z całą sytuacją, Conte wszedł na ścieżkę wojenną z londyńskim klubem. Według ostatnich doniesień mediów, obie strony znalazły jednak porozumienie. Trudno wyobrazić sobie, że Antonio nagle zrezygnował z kilkunastu milionów euro, które Chelsea miała zapłacić trenerowi za zwolnienie. Włoch najprawdopodobniej otrzymał konkretną ofertę z Madrytu.
Ewentualne objęcie sterów przez Conte jest głośno komentowane wśród kibiców „Królewskich”. Wielu z nich obawia się, że Włoch wprowadzi do szatni klubu podobną atmosferę jaka panowała w Chelsea podczas sezonu 2017/2018. Dodatkowo styl szkoleniowca nie podoba się sympatykom Realu.
Prawda jest jednak taka, że w ostatnich latach Real charakteryzował się przede wszystkim skutecznością. To był najważniejszy aspekt tej drużyny, a sam styl gry „Królewskich” często odbiegał od słowa atrakcyjny. Dlatego też zatrudnienie Conte może przywrócić w Madrycie to, co jest najważniejsze – wyniki.
Dodatkowo styl uwielbiany przez włoskiego szkoleniowca (formacja 3-4-3) wydaje się całkiem dobrym pomysłem w kontekście zawodników, jakich posiada aktualnie Real. Umiejscowienie Marcelo oraz Carvajala na pozycjach wahadłowych może być strzałem w dziesiątkę.
Najważniejszy powód przemawiający za zatrudnieniem Antonio to obrona. „Królewscy” w defensywie nie przypominają aktualnie nawet drużyny z dolnej części LaLiga, a co dopiero klubu aspirującego na triumf w LM i lidze. Patrząc na to jak Antonio Conte potrafi ustawić piłkarzy w obronie, Real naprawdę może zyskać wiele przy zatrudnieniu Włocha.