„Wenger był wściekły” – Jerzy Dudek zdradza kulisy niedoszłego transferu do Arsenalu!

W trakcie pobytu w Feyenoordzie, Jerzy Dudek zbudował sobie dobrą pozycję na rynku piłkarskim. Jak się bowiem okazuje, zainteresowanie Polakiem w 2001 roku było spore. Golkipera w swojej ekipie chciał mieć Arsene Wenger. Ostatecznie, bramkarz trafił do Liverpoolu. Taki rozwój sytuacji rozwścieczył szkoleniowca „Kanonierów”.

Przez kilka sezonów w Eredivisie, Jerzy Dudek był jednym z lepszym golkiperów ligi. Polak regularnie kończył kampanię z minimum 10 występami bez straty gola w rozgrywkach. Podczas ostatniego sezonu, Dudek wpuścił 37 bramek w 34 spotkaniach Eredivisie.

Rozchwytywany

Dobrze przepracowane lata w Rotterdamie pozwoliły Polakowi cieszyć się z transferu do Liverpoolu. Już jakiś czas temu, Dudek oznajmił, że przed przeprowadzką do Liverpoolu, mógł trafić do Arsenalu.

W rozmowie z „Liverpool Echo”, 47-latek zdradził kulisy rozmów ze szkoleniowcem „Kanonierów” – Arsene Wenger zadzwonił do mnie. Był wściekły, niemal krzyczał. Dołączyłem do Liverpoolu, nie Arsenalu. Po pięciu latach w Feyenoordzie, byłem gotowy na nowe wyzwanie. W tamtym czasie spędziłem kilka dni w Londynie. Wenger pokazał mi Highbury i boisko treningowe.

To była niesamowita wizyta. Uzgodniliśmy warunki, a na koniec podaliśmy sobie ręce. Wróciłem do Rotterdamu, a potem Wenger zadzwonił. Przeprosił mnie, gdyż Arsenal nie mógł zrealizować transferu. Feyenoord żądał 10 milionów funtów. Arsene oznajmił, iż nie płacą takich pieniędzy nawet za napastnika.

Po trzech meczach nowego sezonu z ofertą przybył Liverpool. Przeniosłem się na Anfield za 5,75 mln funtów. Wenger ponownie zadzwonił z zapytaniem – „Co do diabła się dzieje? Zaproponowałem 7,5 mln funtów, a Feyenoord odmówił.” Przeprosiłem go i oznajmiłem, że nic nie mogłem zrobić. 

Pamiętna noc w Stambule

Jerzy Dudek z pewnością nie żałuje przeprowadzki do Liverpoolu. Gdyby nie przenosiny na Anfield, Polak nie zostałby bohaterem „The Reds” w trakcie rywalizacji z Milanem w finale Ligi Mistrzów.