Żaden wtorkowy mecz Ligi Mistrzów nie był zapowiadany z takim entuzjazmem, jak starcie Salzburga z Liverpoolem. Obie ekipy rywalizowały o awans do fazy pucharowej tych prestiżowych rozgrywek. Emocji w spotkaniu rozgrywanym w Austrii nie brakowało. Po dwóch zabójczych ciosach, Liverpool zagwarantował sobie zwycięstwo i udział w 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie.
Dla „The Reds” sytuacja była bardzo klarowna. Podopieczni Juergena Kloppa nie mogli pozwolić sobie na porażkę, jeżeli chcieli dalej walczyć w Lidze Mistrzów. W kontekście zwycięstwa w grupie, potrzebne były trzy punkty (przy triumfie Napoli w starciu z Genk). Salzburg miał znacznie trudniejsze zadanie. Co prawda austriacka ekipa rozgrywała mecz na własnym obiekcie, jednakże graczy Jesse’a Marscha urządzała tylko wygrana.
Obie ekipy wyszły na tę rywalizację odpowiednio zmotywowane. Potwierdziły to boiskowe wydarzenia. Zarówno Salzburg, jak i Liverpool szybko mogli zdobyć bramki. Brakowało jednak skuteczności. Dogodnych sytuacji nie potrafił wykorzystać Mohamed Salah. Drużyna z Salzburga także miał swoje okazje, co idealnie obrazuje statystyka sześciu celnych strzałów tego zespołu w pierwszej części starcia.
9 – There have been nine shots on target so far in #SALLIV, the most in the first-half of a Champions League game without any goals being scored since Schalke vs Manchester United in April 2011 (10). Frantic. #UCL pic.twitter.com/j9EmZ206HM
— OptaJoe (@OptaJoe) December 10, 2019
Piłkarze schodzili jednak do szatni widząc na tablicy wyników bezbramkowy remis. Taki rezultat przed rozpoczęciem drugiej połowy zadowalał oczywiście podopiecznych Juergena Kloppa, lecz triumfatorzy ubiegłej edycji Ligi Mistrzów z pewnością mieli na uwadze fakt, jak niebezpieczną ekipą jest Salzburg.
Były i bramki
Kilka minut po wznowieniu gry, boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Dejan Lovren, którego zastąpił Joe Gomez. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zobaczyliśmy w 57. minucie. „The Reds” przeprowadzili skuteczną akcję z lewej strony murawy, a piłkę w siatce po uderzeniu głową umieścił Naby Keita.
Po zaledwie stu sekundach padł drugi gol w tym meczu. Jerome Onguene popełnił błąd w defensywie, nie wybijając dokładnie futbolówki. Całą sytuację wykorzystał Mohamed Salah, który bardzo precyzyjnym strzałem zdobył bramkę. Tym samym Egipcjanin nieco zrekompensował się kibicom po kilku zmarnowanych okazjach.
Do końca rywalizacji nie uświadczyliśmy już goli. Liverpool dzięki zwycięstwu w Austrii zajął pierwsze miejsce w grupie E. Druga lokata padła łupem graczy Napoli, którzy pewnie pokonali na własnym obiekcie Genk ( padł wynik 4-0), a trzy bramki zdobył w tym spotkaniu Arkadiusz Milik.