Dyrektor generalny Barcelony przedstawił sytuację finansową klubu

O problemach finansowych Barcelony słyszał chyba każdy kibic futbolu. Sytuacja zespołu z Camp Nou jest na tyle nieciekawa, iż „Dumę Katalonii” musiał opuścić Leo Messi. W środowe południe szczegóły dotyczące finansów klubu przedstawił dyrektor generalny FC Barcelony – Ferran Reverter.

Na samym początku Ferran Reverter podkreślił, iż analiza „Due Diligence” ma na celu pokazać sytuacje finansową klubu z marca 2021 roku, a także udowodnić przejrzystość, która obecnie panuje w klubie i jaką obiecał nowy zarząd w trakcie kampanii. Dyrektor generalny Barcelony potwierdził, że dług drużyny z Camp Nou w marcu 2021 roku wynosił 1,350 miliarda euro.

Szczegóły transferu Pjanicia

Jako przykład analizowania dochodów i wydatków w ostatnich latach Ferran Reverter zaprezentował sprawę słynnej wymiany na linii Barcelona-Juventus. Jak się okazuje, sprowadzenie Pjanicia kosztowało „Dumę Katalonii” około 8,5 miliona euro. W okresie 2017-2020 przychody wzrosły o 30%, a wydatki o 55%. Klub tracił pieniądze z powodu czterech czynników: podwyżka wynagrodzeń (+61%), koszty zarządzania (+56%), wydatki finansowe (wzrost sześciokrotny), a także wpływ pandemii (strata 108 milionów).

Reverter oznajmił, że wzrost zadłużenia Barcelony pomiędzy 2017, a marcem 2021 roku wyniósł 500 milionów euro. Klub sprowadzał takich piłkarzy jak Coutinho i Griezmann bez pewności, czy finansowo jest w stanie ich utrzymać.

Nad Camp Nou może jednak wyjść słońce, gdyż dyrektor generalny wyjaśnił, iż lista płac została już obniżona o 155 milionów euro. Barcelona zamierza stawiać na piłkarzy z La Masii, ale klub jednocześnie przygotował budżet w wysokości 25 milionów euro na zimowe wzmocnienia.

Co ciekawe, Ferran Reverter zdradził, że poprzedni zarząd dokonywał płatności na rzecz pewnych dziennikarzy. Tę czynność potwierdzają znalezione faktury.

Komentarze

komentarzy