Eibar kończy strzelać. Na placu boju tylko Real i „Barca”

eibar

Hiszpański odpowiednik Górnika Łęczna – Eibar – przerwał swoją świetną passę 12 kolejnych meczów ze strzelonym golem. W obecnych rozgrywkach był jedynym klubem, który w tym aspekcie dotrzymywał kroku dwójce gigantów, aż do dzisiaj, gdy kreskę na nich postawił golkiper Las Palmas, Raul Lizoain. 

Golkiper Kanaryjczyków nie miał kłopotów z zachowaniem czystego konta i zakończył ponad półroczną serię. Ostatnim meczem, w którym „Rusznikarze” nie strzelili gola, było wyjazdowe starcie w Gijon ze Sportingiem. Od tamtej pory rozegrali 12 oficjalnych spotkań i w każdym z nich trafiali do bramki rywala, mimo że jedynie cztery z nich padło łupem podopiecznych Jose Luisa Mendilibara! Tym samym nie udało im się wyrównać wyniku, który osiągnęli na przełomie gry w trzeciej i drugiej lidze.

Wtedy najpierw osiągnęli 17 gier w Segunda B – sezon 2012/2013 – a w sierpniu dwie bramki przeciwko Realowi Jaen na otwarcie sezonu 2013/2014 w Segunda Division. Łącznie 18 spotkań pod wodzą Gaizki Garitano, czyli obecnego szkoleniowca Deportivo La Coruna. Od tamtej pory minęło trochę czasu, ale jedno pozostało niezmienne, a więc obecność Andera Capy w wyjściowym składzie Eibar. Jeszcze do niedawna skrzydłowy, dziś boczny obrońca, który od początku swojej kariery jest wierny ekipie z prowincji Gipuzkoa.

Niestrzelony gol przez Eibar to jedno, większym kłopotem dla Basków była stracona bramka z rzutu karnego w ostatnich sekundach meczu. Gol Jonathana Viery pomógł przerwać Las Palmas passę sześciu meczów z rzędu bez wygranej, a jednocześnie przyczynił się do przedłużenia niecodziennej passy w Primera Division.

Przed Kanaryjczykiem dokładnie w ten sam sposób bramki strzelali: Christian Santos dla Alaves oraz Willian Jose i Carlos Vela dla Realu Sociedad, a z tego sobotniego trendu jedynie piłkarze Granady i Deportivo wyrwali się lub za późno dostali informacje o „planowanej akcji”… Czyżby w niedzielę kontynuacja? Na początek derby Madrytu, które ruszają w samo południe na Santiago Bernabeu.

Komentarze

komentarzy