Kto ogląda Ekstraklasę, ten w cyrku się nie śmieje!

 

Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu

Byli tacy, którzy czekali na ten dzień już od ostatniego gwizdka w 2019 roku. Byli tacy, którzy chcieli zobaczyć, jak będzie wyglądała liga bez kilku zawodników wyjeżdżających z niej. Byli też tacy chcący się pośmiać z Ekstraklasy. Niestety ostatnia grupa miała ku temu kilka powodów w inaugurującej rundę wiosenną kolejce. Temat przewodni – strzał w aut…

Kilku przedstawicieli naszej Ekstraklasy postanowiło zrobić konkurs w strzałach na aut. Próby i pozycje były przeróżne. Od tych przygotowanych w narożnikach pola karnego, przez dośrodkowania kolegów i uderzenia z kilku metrów, kończąc na uderzeniach sytuacyjnych – czasem z gry, czasem po stałym fragmencie. Do tego kilka bilardowych sytuacji dobrze znanych w poprzednich rund i sezonów. Jednym słowem piłkarze Ekstraklasy powiedzieli głośne: WRACAMY!

Inauguracja przez duże „I”

Najpierw gra zespołowa, a raczej zgodowa, bo kibice na trybunach w przyjaźni, a i między zawodnikami było widać zgodność w jednej z akcji.

A później holenderski Pele, a raczej Pelle van Amersfoort i jego wykończenie. Miał szczęście, że później uratowała go bramka Sergiu Hanki, z pomocą rywali.

Flipper po wrocławsku

Kolejny mecz zgodowy, który jak na takie spotkanie przystało, zakończył się remisem. Lechia prowadziła już dwoma bramkami, ale jak nie wpadają takie sytuacje, trudno myśleć o zwycięstwie w delegacji.

Cebula

Wiadomo, że sytuacyjny strzał to wóz albo przewóz, czyli sytuacja albo mi wychodzi super uderzenie i gol, albo piłka leci gdzieś daleko. Do tej drugiej kategorii zapisał się zawodnik Korony Kielce.

Bid(n)y strzał

Bartka Bidę wiele razy chwaliliśmy, ale zarówno jego, jak i całą Jagiellonię, trudno pochwalić za sobotnie lanie, które dostali w Krakowie. Napastnik Jagi również dołączą do naszego grona „wyautowanych”…

Zawsze iść na dobitkę

Mówi się, że zbieranie drugich piłek to klucz do sukcesu w dzisiejszej piłce. No cóż, Sasa Balić może mieć inne zdanie po tej kolejce.