Pozyskanie Christiana Eriksena na zasadzie wolnego transferu? Brzmi jak niewyobrażalna promocja. Z takim nastawieniem do lata poczekają władze Manchesteru United, które nie mają zamiaru w styczniu negocjować z Tottenhamem w sprawie transferu Duńczyka. Czy klub z Old Trafford rzeczywiście dopnie swego i przechytrzy swoich rywali?
Pomocnikowi „Spurs” latem przyszłego roku wygasa kontrakt, co oznacza, że już w styczniu może negocjować swój transfer z zagranicznymi klubami. 27-latek nie ma zamiaru pójść drogą Toby’ego Alderweirelda, który w ostatniej chwili na dłużej związał się ze stołecznym klubem. Belg za sprawą namowy Jose Mourinho postanowił podpisać nową umowę, a za nim najprawdopodobniej podąży także Jan Vertonghen.
Zgodnie z informacjami „Telegraph”, United monitorują sytuacje reprezentanta Danii i wierzą, że mogą go pozyskać niskim kosztem. Nadal istnieje oczywiście szansa, że „Koguty” znajdą chętnego, ale ich wycena w wysokości 40 milionów funtów jest zbyt wygórowana bazując na obecnej sytuacji zawodnika.
Nadal oczywiście istnieje konkretne zainteresowanie ze strony Realu Madryt. Eriksen jeszcze kilka lat temu był określany jako naturalny następca Luki Modricia, ale latem w stolicy Anglii nie pojawiła się za niego żadna oferta. Po dobrym wejściu do zespołu Fede Valverde, Zidane raczej odpuści temat Christiana i skupi się na innych celach transferowych. Na Duńczyka patrzy także Juventus, który jest znany z wykorzystywania takich okazji.
Przejście Eriksena do United byłoby dla „Czerwonych Diabłów” strzałem w dziesiątkę. Wciąż bowiem do zdrowia nie powrócił Paul Pogba, a z urazem obecnie zmaga się Scott McTominay. Ole Gunnar Solskjaer chciałby także sprowadzić do klubu Jacka Grealisha, który rozgrywa fenomenalny sezon w Premier League. Jednak w przeciwieństwie do Eriksena ma długoterminową umowę ze swoim klubem i zawsze wykazywał przywiązanie „The Villans”.
