Everton nie zdał poważnego egzaminu. „The Toffees” bezradni w walce z czołówką

Marco Silva poradzi sobie z kryzysem Watfordu?
Marco Silva

Bez wątpienia wpływ na wygląd tabeli w danym okresie ma terminarz spotkań. O sporym pechu w tym sezonie może mówić Everton. „The Toffees” od początku grudnia do pierwszego stycznia rozegrali trzy spotkania z TOP4 oraz kilka spotkań z drużynami środka tabeli. Statystyki po wspomnianych rywalizacjach nie są dla kibiców obiecujące. 

Trudno użyć określenia, że Everton pod wodzą Marco Silvy przekonuje swoją grą. „The Toffees” bardzo przeciętnie rozpoczęli sezon. W pierwszych sześciu kolejkach, zespół z Goodison Park zdobył sześć punktów. Po przegranym spotkaniu z Arsenalem, Everton zaliczył całkiem udany październik i listopad. Pomijając porażkę w Carabao Cup z Southampton, drużyna z Liverpoolu wygrała pięć ligowych spotkań, remisując z Chelsea na wyjeździe i przegrywając na Old Trafford z Manchesterem United.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Prawdziwy test dla „The Toffees” miał jednak nastąpić od początku grudnia. Już na starcie miesiąca, Everton zmierzył się w derbowym starciu z Liverpoolem. Podopieczni Marco Silvy w tym meczu mogli mówić o sporym pechu, gdyż „The Reds” zwycięską bramkę strzelili w 96. minucie spotkania. Po tej rywalizacji, klub z Goodison Park miał dwa mecze w lidze, które powinny zakończyć się triumfem dla Evertonu. Rzeczywistość była jednak inna.

Kompletna bezradność

Dwa spotkania i dwa remisy na własnym stadionie z Newcastle i Watford. To rezultaty, które z pewnością nie zadowoliły samego trenera jak i kibiców. W szczególności, że wszyscy sympatycy drużyny mieli już przed oczami dwie następne kolejki – starcia z Manchesterem City i Evertonem. W obu tych rywalizacjach, „The Toffees” otrzymali prawdziwą lekcję. Aż dziewięć straconych bramek i kompletna deklasacja drużyny Silvy ze strony Tottenhamu. Humory kibiców zostały poprawione dzięki efektownemu zwycięstwu zespołu z Burnley na wyjeździe (5-1).

Po tym spotkaniu nastąpiły dwa kolejne rozczarowania. Rywalizacje z Brighton i Leicester. Efekt? Zero punktów i brak nawet strzelonej bramki. Po wszystkich wspomnianych meczach, sytuacja Evertonu w tabeli jest następująca – 10. miejsce w Premier League z dorobkiem 27 punktów. Sympatycy „The Toffees” szybko znaleźli statystkę, która nie do końca przedstawia Marco Silvę w pozytywnym świetle. Sam Allardyce po przejęciu drużyny zdobył 30 punktów w 21 meczach. Silva ma o trzy oczka zdobyte mniej.

Oczywiście niewątpliwy wpływ na wyniki zespołu miał terminarz. Everton po serii trudnych spotkań może odbić się w lidze. Już w następnej kolejce „The Toffees” zmierzą się na własnym obiekcie z Bournemouth. Następnie podopieczni Silvy rozegrają dwa wyjazdowe spotkania z niżej notowanymi rywalami (Southampton i Huddersfield). Komplet punktów w tych trzech rywalizacjach może nieco poprawić sytuację portugalskiego szkoleniowca.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy