Fantasy Premier League: Co wypaliło, a co zawiodło w 22. kolejce?

Wczoraj zakończona 22. kolejka angielskiej ekstraklasy nie przyniosła wiele zaskakujących wyników. Większość spotkań zakończyła się spodziewanymi rezultatami. Nie oznacza to, że każdemu dobrze poszło w Fantasy, ale jak ktoś dał na kapitana Kane’a lub Aguero, to nie powinien narzekać.

Co wypaliło?

Manchester City

Patrząc pod kątem Fantasy, wynik 4:0, to  wynik idealny. Dużo goli, dużo asyst, a do tego zachowane czyste konto przez obrońców. Zawodnikiem spotkania niewątpliwie był Sergio Aguero, który zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę. Po długiej przerwie dobry wynik wykręcił w końcu David Silva, a skromną, ale ważną dla graczy FPL asystę zaliczył Kevin de Bruyne. Do tego Hart z czystym kontem. Mogło być lepiej?

Manchester United

Nie będę komentował Derbów Anglii, bo od tego będzie podsumowanie kolejki Premier League, a tutaj zajmujemy się punktami w Fantasy. Już w trzecim meczu z rzędu bardzo dobrze zapunktował Wayne Rooney. Dla mnie wydawanie prawie 10 milionów na Anglika to cały czas ryzyko, ale statystyki Rooneya bronią. Dodatkowo bardzo dobrze zapunktowali obrońca Chris Smalling oraz bramkarz David de Gea, który razem z bonusami „zrobił” aż dziewięć „oczek”.

Kapitan Kane

Najwięcej osób, zarówno wśród wszystkich grających, jak i TOP1000 powierzyło opaskę kapitańską właśnie napastnikowi „Kogutów”, który nie zawiódł i zdobył dziesięć cennych punktów. Niejednemu z was uratował on pewnie kolejkę i pozwolił uciec lub dogonić swoich rywali w ligach prywatnych.

Co zawiodło?

Duet z Leicester

Jamie Vardy i Riyad Mahrez przestali punktować kilka kolejek temu i to chyba właściwy moment, aby ich sprzedać. Do tego Algierczyk w spotkaniu na Villa Park spudłował „jedenastkę”. Zdarzyło mu się to już drugi raz w ciągu trzech kolejek. Claudio Ranieri potwierdził ostatnio, że nie będzie on już wykonywał rzutów karnych. Nic dziwnego, skoro ostatnio idzie mu w tym elemencie gry tak źle.

Dimitri Payet

Francuski lider „Młotów” nie popisał się z dobrej strony na St. James’s Park, a show skradł mu Georginio Wijnaldum, który zdobył gola i zanotował asystę. Teraz czekają go dwa spotkania na swoim boisku, więc może zaprezentuje się z lepszej strony, z tej, do której nas wszystkich przyzwyczaił.

 

Komentarze

komentarzy