Fantasy Premier League: Co wypaliło, a co zawiodło w 26. kolejce?

Za nami niezwykle emocjonująca kolejka w Premier League. Niedzielne hity nie zawiodły, a do tego przyniosły nam sporo punktów w Fantasy. Trudno jednak nie wspomnieć o popisach strzeleckich Chelsea i Liverpoolu.

Co wypaliło?

Chelsea

Podopieczni Guusa Hiddinka dosłownie przejechali się po Newcastle, nie pozostawiając im złudzeń już po 20 minutach gry. Świetne zawody mają za sobą Willian, Diego Costa oraz Pedro, a swoje punkty do klasyfikacji kanadyjskiej dołożyli też Bertrand Traore, Cesar Azpilicueta i Cesc Fabregas. Humory sympatykom The Blues popsuł tylko Andros Townsend, który w ostatnich minutach swoją bramką pozbawił czystego konta obrońców gospodarzy. Warto nadmienić, że według statystyków 90 minut w tym spotkaniu zagrał Eden Hazard.

Liverpool

Skoro Chelsea przejechała się po Newcastle, to co zrobił Liverpool z Aston Villą? Punkty za bramkę dostali Kolo Toure, Nathaniel Clyne, Emre Can, James Milner, Daniel Sturridge i Divock Origi. Trzy asysty zanotował Philippe Coutinho, a po jednej dołożyli Roberto Firmino i Jordan Henderson. Dodatkowo The Reds nie dali sobie strzelić żadnej bramki i najgorszy wynik w Fantasy zawodnika z pierwszego składu Liverpoolu to… sześć punktów.

Drużyny z Północnego Londynu

W obu niedzielnych szlagierach, które były zarazem bezpośrednimi pojedynkami drużyn z TOP4 triumfowały zespoły z północnego Londynu. Kanonierzy rzutem na taśmę pokonali lidera z Leicester, a Koguty pokonały na wyjeździe słabo grający ostatnio Manchester City. Efektem tych spotkań były przyzwoite wyniki punktowe Mesuta Özila, Oliviera Giroud, a także Harry’ego Kane’a i Christiana Eriksena.

Co zawiodło?

Kapitan

Większość graczy Fantasy postawiło w ten weekend na Sergio Aguero i Romelu Lukaku, którzy zawiedli na całej linii i nie zrobili nic, poza tym, że byli na boisku. W tak trudnej pod względem wyboru kapitana kolejce, wystarczyło, by ten strzelił gola. Oznacza to, że jeśli opaskę powierzyliście Vardy’emu lub Kane’owi, to nie powinniście narzekać. Największego farta mieli jednak ci, którzy postawili na Dimitriego Payeta, który zdobył trzynaście punktów. Było to jednak zaledwie 2,9% spośród wszystkich użytkowników.

Everton

Sobotni mecz The Toffees z West Bromem okazał się kompletną klapą w wykonaniu podopiecznych Roberto Martineza. Przegrali oni, nie strzelając ani jednej bramki. Oznacza to, że żaden z zawodników z Goodison Park nie zapunktował dobrze. Najlepszy Bryan Oviedo zdobył trzy punkty…

Komentarze

komentarzy