Fantasy Premier League: Co wypaliło, a co zawiodło w 28. kolejce?

Cóż to była za kolejka! Arsenal przegrał u siebie ze Swansea, Tottenham poległ na Upton Park, a Manchester City został po raz kolejny rozbity przez Liverpool. Właśnie przez te porażki drużyn z czołówki, ciężko było o dobry wynik w Fantasy.

Co wypaliło?

Roberto Firmino

Jeżeli szukać gdzieś pozytywów tego GameWeeku, to z pewnością Brazylijczyk jest jednym z nich. Zdobył on gola i zaliczył asystę, co złożyło się na dwanaście punktów w grze. Zawodnik The Reds przeplata bezbarwne występy z tymi bardzo wyrazistymi, w których zdobywa ponad dziesięć punktów. W FPL ma go prawie 1/4 wciąż aktywnych graczy, co czyni go jednym z najchętniej posiadanych pomocników w grze.

Diego Costa

Jeden z nielicznych napastników, który spełnił w tej kolejce swoją rolę i strzelił bramkę. Dodatkowo dostał od twórców gry dwa punkty bonusowe, dzięki czemu jego wynik to osiem oczek. Gdy ktoś miał reprezentanta Hiszpanii na kapitanie, to uzyskał szesnaście punktów, które w tak przeciętnej kolejce mogły zmienić losy całego wyniku drużyny.

Co zawiodło?

Arsenal

Kanonierzy mieli bezproblemowo pokonać Łabędzie na The Emirates, a Mesut Özil miał zdobyć dla nas jak najlepszy wynik. Do tego pewnie wiele osób liczyło na czyste konto np. Nacho Monreala czy Hectora Bellerina i… się przeliczyło. Arsenal poległ w fatalny sposób. Gola strzelił Joel Campbell, którego w Fantasy ma bardzo mało osób, a defensorzy stracili aż dwie bramki.

Tottenham

Od Kogutów na stadionie West Hamu mogliśmy się spodziewać dobrego wyniku przynajmniej w jednej z formacji. Pal licho defensywę, gdyby dublet ustrzelił Harry Kane. Anglik nic nie trafił? Trudno, przynajmniej jest czyste konto. Nie! W drużynie Pochettino zawiódł i atak i obrona. Zero strzelonych goli, jeden stracony. Wszyscy fani Fantasy wiedzą z czym się kojarzy taki wynik – z brakiem punktów.

Sergio Aguero

Ostatnio Argentyńczyk (podobnie jak cały Manchester City) gra bardzo przeciętnie i nie gwarantuje nam tego, czego oczekujemy od tak drogiego zawodnika. Powoli można się zastanawiać nad jego sprzedażą, bo na końcówkę sezonu zupełnie nieopłacalne jest trzymanie go w składzie. Naprawdę można lepiej zainwestować te pieniądze.

Komentarze

komentarzy