Ostatnie półtora roku są dla Grzegorza Krychowiaka istną drogą przez mękę. Po utknięciu na ławce rezerwowych w PSG, Polak tego lata trafiał do West Bromwich Albion z nadzieją na odzyskanie formy oraz radości z gry w piłkę. Tymczasem wyniki „The Baggies” od momentu przyjścia polskiego pomocnika mogą tylko i wyłącznie niepokoić. Czy 27-latka można już powoli nazwać symbolem nieszczęścia?
Statystyki są niestety zabójcze. Krychowiak w sezonie 2017/2018 wziął udział w szesnastu spotkaniach i w żadnym z nich jego drużyna nie schodziła z boiska jako zwycięzca. Oczywiście trudno tutaj wyłącznie winić polskiego zawodnika, ponieważ bez jego obecności w składzie ekipa Alana Pardew (czy jeszcze wcześniej Tony’ego Pulisa) także nie potrafiła odnieść zwycięstwa. Ostatni raz tej sztuki udało im się dokonać w połowie sierpnia ubiegłego roku.
Patrząc na te liczby trudno dostrzec gdziekolwiek pocieszenia. Minimalnym na pewno są wyniki osiągane w reprezentacji, gdzie 27-latek wził udział w dwóch wygranych spotkaniach eliminacji do mistrzostw świata.
Nic zatem dziwnego, że coraz częściej media donoszą o możliwym skróceniu wypożyczenia przez PSG, które mogłoby tego miesiąca wysłać go do innego klubu. Włoscy dziennikarze donoszą, że zainteresowanie Krychowiakiem przejawia kilka klubów Serie A, zaś kilka dni temu dość głośno sondowano przenosiny Grzegorza do Getafe. Dokąd ostatecznie trafi? Przekonamy się zapewne już niebawem.