Fatalny błąd Davida de Gei nie jest już przypadkiem. Solskjaer powinien postąpić jak Lampard?

David De Gea
David De Gea

Nie może reprezentacja Hiszpanii narzekać na przepych w kontekście pozycji bramkarza. Od kilku dobrych miesięcy poniżej swoich możliwości spisuje się David De Gea. Rywal gracza Manchesteru United w kadrze, czyli Kepa Arrizabalaga także zawodzi w swoim klubie. Tym razem na ustach krytyków znalazł się piłkarz „Czerwonych Diabłów”. Fatalny błąd 29-latka skutkował straconym golem przez graczy Solskjaera.

O ile swego czasu David de Gea niejednokrotnie ratował Manchester United, gwarantując tym samym drużynie pewną liczbę punktów w kieszeni, to od rozgrywek 2018/2019 żaden inny bramkarz w Premier League nie popełnił więcej błędów skutkujących bramką dla przeciwnika. Jest to niewątpliwie wstydliwa statystyka, biorąc pod uwagę umiejętności golkipera oraz status, jaki posiada Hiszpan w klubie. Dzięki przedłużonej kilka miesięcy temu umowie, David de Gea jest jednym z najlepiej zarabiających graczy nie tylko w drużynie, ale całej lidze.

Z tego też powodu nad swoją przyszłością poważnie myśli inny bramkarz „Czerwonych Diabłów”, Dean Henderson. 22-latek świetnie spisuje się na wypożyczeniu w Sheffield United. Do tej pory Anglikowi udało się zachować czyste konto w dziewięciu spotkaniach. Dla przykładu, David de Gea rozegrał siedem meczów bez straconego gola, przy czym Hiszpan puścił aż osiem bramek więcej.

Ma nad czym myśleć Ole Gunnar Solskjaer. Przecież na ławce rezerwowych jest Sergio Romero. Argentyńczyk za każdym razem, gdy pojawiał się na murawie, prezentował bardzo przyzwoity poziom. Wielu sympatyków „Czerwonych Diabłów” nie ma wątpliwości, iż 33-latek może spokojnie utrzymać poziom, jak nie wprowadzić więcej jakości między słupki zespołu.

Ważna decyzja

Do swojego hiszpańskiego bramkarza cierpliwość stracił już Frank Lampard. Kepa Arrizabalaga od sześciu spotkań nie zameldował się na murawie. W bramce Chelsea zastępuje go Willy Caballero, który co prawda nie zachował jeszcze czystego konta od tego momentu, ale niejednokrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. W przypadku Kepy, kluczowe interwencje możemy policzyć na palcach dwóch rąk, mimo iż Hiszpan rozegrał w Premier League 24 spotkania, dorzucając do tego oczywiście mecze w Lidze Mistrzów.

Solskjaer jest w nieco lepszej sytuacji niż Lampard, gdyż klub ma Hendersona, który udowodnił, iż gra w najwyższej klasie rozgrywkowej nie jest mu straszna. Być może David de Gea potrzebuje bodźca jakim jest kilka spotkań spędzonych na ławce.

Komentarze

komentarzy