Fenomen społeczny. Messi jak pogoda i… filmy dla dorosłych

Leo Messi
Leo Messi

Są na tym świecie osoby, których po prostu nie da się nie znać. Nawet jeśli niekoniecznie chcemy o nich wiedzieć, to ich popularność sprawia, że jesteśmy nimi zalewani (głównie w sieci) z wszystkich stron. Niektórzy są na świeczniku „bo tak”, bo wdarli się do grona celebrytów nie robiąc niczego specjalnego. Są też jednostki wybitne w swoich dziedzinach, takie jak np. Leo Messi.

Odbierz darmowy zakład 20 zł

Argentyńczyk jest dla piłki tym, kim Tiger Woods dla golfa, Michael Jordan dla koszykówki, czy Roger Federer dla tenisa. Jego popularność wykracza jednak poza wszystkie schematy i jest numerem jeden nie tylko w piłce nożnej, a nawet nie tylko w świecie sportu.

Leo Messi jako jedna z nielicznych osób konkuruje w wyszukiwaniach Google z hasłami takimi jak „Facebook”, „pogoda” czy – delikatnie ujmując – „darmowe filmy zawierające treści przeznaczone dla osób dorosłych”. I nie mówimy tu o skali Polski, ale całego świata.

Celebryta, sportowiec, artysta

Argentyńczyk w 2015 roku wspiął się na szczyt, wyprzedzając pod względem popularności nawet Kim Kardashian. Materiały wideo z jego popisami generują takie zasięgi i rozprzestrzeniają się w takich ilościach, jakich wcześniej nie było. Wystarczą krótkie nagrania z jakąś bramką, czy nawet niekonwencjonalnym podaniem – momentalnie zna je niemal cały świat. Wystarczy wpisać „Messi” na YouTube, by przekonać się, jak bardzo zalewani jesteśmy tak zwanymi „highlightsami” z jego udziałem.

Coraz więcej popisów „La Pulgi” staję się „viralami”, które trudno przeoczyć w sieci. Jednym z ostatnich był występ Leo z Betisem, w którym zdobył hat-tricka, w tym fenomenalną bramkę podcinką. Ray Hudson, komentator znany ze swoich żywiołowych i niezwykle barwnych reakcji, podsumowując tamten mecz miał łzy w oczach. To najlepiej świadczy o tym, że Messi to nie tylko piłkarz – to istny fenomen, społeczne zjawisko.

Wydaje się, że popisami zawodnika Barcelony zachwycają się niemal wszyscy. Nawet ci, którzy nie przepadają za Barceloną, kibicują Realowi lub najzwyklej w świecie nie fascynują się Argentyńczykiem. Widząc to, co robi, nie da się nie powiedzieć sobie (choćby w myślach) krótkiego: „Wow…”

Odbierz darmowy zakład 20 zł

Komentarze

komentarzy