Mocne wejście Fernando Llorente. Czy to jeden z najlepszych transferów letniego okienka w Premier League?

Fernando Llorente

Obecny sezon w wykonaniu Swansea nie można nazwać nazbyt udanym. Oczywiście – „Łabędziom” w tej chwili nie pali się grunt pod nogami, ale zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową także nie daje ogromnego buforu bezpieczeństwa. Ekipa Paula Clementa zapewne do ostatnich kolejek będzie walczyć o utrzymanie, do czego przysłużyć się ma Fernando Llorente, obecnie najskuteczniejszy zawodnik Swansea.

Transfer Fernando Llorente do Swansea uznawano za sporą sensację. Hiszpan po roku przygody z Sevillą, postanowił odejść do Anglii, by na ostatnie kilka lat swojej kariery „zwiedzić” jedną z najlepszych lig świata oraz zarobić znacznie większe pieniądze. W tym transferze szokowała także wartość odstępnego, które wynosiło bagatela pięć milionów funtów. Zespoły z Premier League są znane ze znacznego przepłacania za piłkarzy, a tutaj – mogło się wydawać – ubili interes życia. Llorente to być może nie była gwiazda światowego formatu, ale od zawsze posiadał dar zdobywania bramek i pewną markę w Europie. Pokazywał to w Bilbao, Turynie i robi to dalej w Swansea.

Początek jednak był trudny. Dzień po transferze Llorente, drużyna z Walii rozegrała sparing z Rennes, w którym napastnik popisał się fatalnym pudłem. To nie było idealne wejście do drużyny, ale 32-latek się nie zamierzał się załamywać. Na pierwszego gola czekał do końca września, kiedy to wbił fenomenalną bramkę Manchesterowi City. Do tej pory w lidze trafiał jeszcze dziesięciokrotnie.

11 bramek na koncie w 27 spotkaniach oczywiście nie rzuca nikogo na kolana, ale w tym względzie warto spojrzeć na rangę zespołu, jakim jest Swansea. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę goli zawodników spoza klubów z tzw. TOP7, Llorente ustępuje miejsca zaledwie Defoe z Sunderlandu z 14 trafieniami. Zostając jeszcze przy temacie statystyk, warto odnotować fakt, że bez bramek Hiszpana jego klub zdobyłby w lidze o dziewięć oczek mniej. Dla porównania, Tottenham bez bramek Harry’ego Kane’a miałby tych punktów mniej o 11.

Warto przypomnieć, że Premier League jest nowością dla Llorente. Jeśli zatem spojrzeć pod kątem nowych piłkarzy w angielskiej ekstraklasie, lepiej z napastników do ligi, biorąc pod uwagę tylko bramki, wszedł tylko Zlatan Ibrahimović.

Nic zatem dziwnego, że w styczniu o usługi Llorente starał się Antonio Conte. Włoch zna Hiszpana z rocznej współpracy w Juventusie, gdzie razem sięgali po mistrzowski tytuł. W Chelsea miałby pełnić rolę drugiego napastnika, co wiązałoby się zapewne z wypożyczeniem Michy’ego Batshuayia. 32-latek byłby zmiennikiem Diego Costy i być może niechęć Llorente do pełnienia takiej roli zaważyła o zerwaniu negocjacji.

Bardzo prawdopodobne, że latem po Hiszpana zgłosi się kolejny, dużo mocniejszy klub. Jego wejście do Premier League na pewno nie przeszło bez echa i nieco lepsze zespoły niż Swansea mogą latem wyłożyć na stół kilkanaście milionów funtów. Problemem może być jednak wiek Llorente, który ma już 32 lata.

Z perspektywy czasu pięć milionów funtów zapłacone za byłego zawodnika Sevilli są wyjątkową przeceną. Zarząd Swansea ubił świetny interes i dziś zbiera tego żniwa. Jeśli drużyna Paula Clementa utrzyma się w lidze, będzie to wielka zasługa właśnie Fernando Llorente, którego dziś można już nazwać za jeden z najlepszych transferów letniego okna transferowego w Premier League.

Komentarze

komentarzy