Witam was serdecznie w mojej rubryce From outside the box. Na Zzapołowy mogliście już przeczytać wiele moich tekstów, ale teraz zdecydowałem się wystartować z blogiem, w którym oczywiście będziecie mogli poczytać o Premier League subiektywnie – z mojego punktu widzenia.
W pierwszym tekście chciałbym wziąć pod lupę zmiany klubów przez zawodników w Anglii oraz bezsensowność zamykania okienka transferowego po rozpoczęciu sezonu. Co prawda nie mieliśmy tego lata jeszcze żadnego transferu, który mógłby się równać z przenosinami Kevina Duranta do Golden State Warriors w koszykarskiej lidze NBA, ale kilka ciekawych transakcji jest już za nami. Oby było ich jak najwięcej do 13 sierpnia, kiedy to wystartujemy z nowym sezonem!
Czy was również irytuje, że po kilku kolejkach menedżerowie mają szanse na zakontraktowanie nowych zawodników? Ten przepis jest kompletnie bez sensu, drużyna powinna przystępować do sezonu w takim składzie, w jakim będzie grać przez najbliższe kilka miesięcy. A tak jakiś zawodnik w pierwszych trzech kolejkach zagra zdecydowanie poniżej swoich możliwości lub złapie kontuzje, a trener będzie miał kilka dni żeby na jego pozycje kupić kogoś last minute za kilkadziesiąt baniek i tym samym popsuć szyki rywalom, którzy nie zdążą się odpowiednio dozbroić. W tym sezonie i tak mamy wyjątkowe szczęście, bo do największych klubów przyszli nowi menedżerowie, a ci prawdopodobnie będą chcieli rozpocząć przygotowania do sezonu ze wszystkimi zawodnikami, których będą mieć do dyspozycji co najmniej do Nowego Roku.
Nie dotyczy to jednak Arsene’a Wengera, który prawie co roku decyduje się na jakiś zakup w ostatni możliwy dzień, w ostatnią możliwą godzinę. Tym razem kupił zawczasu Granita Xhakę i jakiegoś Japońca, którego nazwiska nie pamiętam, a nie chce mi się googlować. Skauci Arsenalu znaleźli pewnie kilku w miarę dobrze rokujących Azjatów, Francuz rzucił kostką i wypadło akurat na tego, a nie innego. To on będzie miał tego farta, że wszyscy japońscy fani Kanonierów będą nosić na plecach jego nazwisko. Tak naprawdę chodzi o to, żeby Ivan Gazidis widział zielone strzałki, otwierając swój rachunek bankowy. Gorzej, że jak otworzy zakładkę z tabelą Premier League, to pewnie znajdzie się co najmniej jedna drużyna wyżej od jego klubu. No chyba, że zdąży to zrobić w wakacje. W okresie letnim Arsenal nie ma sobie równych w tabeli. Aby to się zmieniło, do najwyższej klasy rozgrywkowej musiałoby awansować grające w League Two Accrington. Stanie się to najwcześniej za trzy sezony, więc póki co The Gunners mają monopol na minimum dwa miesiące przodownictwa w Premier League w ciągu roku. Wracając do głównego tematu, francuski szkoleniowiec na bank kupi kogoś w ostatni możliwy dzień i ten nowy nabytek zacznie swoją przygodę z Premier League nagle od piątej czy szóstej kolejki. Bez sensu.
Każdy zespół zamierzający walczyć o mistrzostwo Premier League w sezonie 2016/17 dokonał już przynajmniej jednego dużego i głośnego tranfseru. I bardzo dobrze, bo nie ma dla mnie nic gorszego niż kupowanie na ostatni moment. Jak się kogoś chce, to proszę go kupić na start sezonu! City zakontraktowało Ilkaya Gundogana i Nolito, co tylko zwiększa siłę ofensywną i tak napakowanego już w tej strefie boiska zespołu. Jak Guardiola zmieści naraz na boisku Aguero, Silvę, KDB, Navasa, Sterlinga, Nolito, Gundogana i Fernandinho? Tego nie wie nikt, a przecież wszyscy ci zawodnicy zasługują na grę i nie są w klubie by siedzieć na ławce. Po drugiej stronie barykady na Old Trafford dołączył Zlatan Ibrahimovic. Jest to kolejny napastnik, który z Ligue 1 ląduje w czerwonej części Manchesteru. Na szczęście Szwed trafił tam w zdecydowanie lepszych okolicznościach niż Anthony Martial, którego cenię i lubię, ale wiecie którego dnia roku podpisywał kontrakt z Czerwonymi Diabłami. Kilka dni temu Jose Mourinho dokupił jeszcze Henrika Mchitarjana z Borussii Dortmund. Ciężko stwierdzić czyje zakupy w Manchesterze są lepsze. Zweryfikuje sezon. Z kolei na Stamford Bridge Antonio Conte postawił na zakup Belga, którego nazwisko wszyscy kojarzymy, ale nie zamierzam łamać sobie klawiatury. Włoski trener zakończył już występ na Euro ze swoją reprezentacją, więc teraz będzie się mógł zająć transferami.
Z ciekawszych transakcji w innych klubach możemy wymienić jeszcze chociażby przejście Jamesa Tomkinsa i Androsa Townsenda do Crystal Palace oraz zmianę klubu przez Victora Wanyamę, Nathana Redmonda czy Sadio Mane. Kolejny sezon Premier League szykuje się jak zwykle ekscytująco, a transfery tylko to potęgują. Michał Okoński uważa, że jest to najprzyjemniejszy czas w sezonie dla każdego kibica i muszę mu przyznać trochę racji.
Wyścig zbrojeń MC, MU i Chelsea imponujący. Nowi trenerzy, nowi piłkarze, do pierwszego gwizdka najprzyjemniejszy czas w roku dla kibica.
— Michał Okoński (@michalokonski) July 4, 2016
Wszyscy obserwują ruchy transferowe i z niecierpliwością oczekują na start nowego sezonu. Faktem jest, że na 1. kolejkę zawsze czeka się bardziej niż na 17. albo 24. To właśnie w niej można ocenić czy któryś z transferów stał się strzałem w dziesiątkę czy w kolano włodarzy klubu. Miejmy tylko nadzieję, że jak najwięcej roszad będziemy mogli obserwować przed startem nowej kampanii, bo potem tracą one trochę smaku.