Ostatnie wydarzenia dotyczące Garetha Bale’a sugerują, iż Walijczyk nie ma już czego szukać w Madrycie. 30-latek najpierw udzielił dość wymownego wywiadu, w którym wychwalał grę dla reprezentacji, kosztem występów w klubie. Tym razem Gareth Bale poszedł o krok dalej, paradując z dość wymowną flagą.
Walia we wtorkowy wieczór rozgrywała bardzo ważne spotkanie eliminacyjne do EURO 2020. Kadra Bale’a podejmowała na własnym obiekcie reprezentację Węgier. Dlaczego ten mecz był aż tak istotny? Rywalizacja decydowała o losach drugiego miejsca w grupie. Słowacja przed ostatnią serią gier miała na swoim koncie o jeden punkt mniej, jednakże na finiszu eliminacji podejmowała najsłabszy w grupie Azerbejdżan, więc komplet oczek w tej rywalizacji wydawał się dla Słowaków formalnością.
Nasi południowi sąsiedzi wygrali mecz, ale ostatecznie piłkarze nie mogą cieszyć się z awansu. W swoim spotkaniu triumfowali także Walijczycy, którzy pokonali Węgrów 2-0. Tym samym drugie miejsce w grupie zajęli zawodnicy z Wysp.
Po rywalizacji nastąpiło oczywiście wielkie świętowanie awansu. Nikt jednak specjalnie o ogólnej fecie reprezentacji Walii nie będzie wspominać. Główną uwagę skupiła bowiem flaga, na której widniał wymowny przekaz:
Walia, golf, Madryt. W tej kolejności.
Kibice „Królewskich” są oczywiście wściekli. Wielu sympatyków zarzuca 30-latkowi brak szacunku do klubu. Nikt nie wyobraża sobie, by Gareth Bale „normalnie” wrócił do stolicy Hiszpanii.
Trudno się dziwić. Nawet jeśli, Bale w sposób humorystyczny podszedł do całej sprawy, wygląda to kiepsko. Transfer do nowego zespołu w trakcie zimowego okna wydaje się wręcz przesądzony. Co więcej, nie zdziwi sytuacja, jeżeli do stycznia, Gareth Bale w barwach Realu już nie zagra.