Gary Neville wspomina sytuację ze Schmeichelem. Anglik tłumaczy zachowanie z tunelu

fot. The Sun

Gary Neville, Paul Scholes, Ryan Giggs czy Ruud van Nistelrooy – wielu kibiców „Czerwonych Diabłów” nadal wspomina niesamowitą drużynę, jaką miał Manchester na początku XXI wieku. Klub z Old Trafford był ekipą, która budziła respekt u każdej drużyny z Premier League. Jednym z członków niesamowitej ekipy był Peter Schmeichel. Duńczyk opuścił jednak w 1999 roku United, a dwa lata później związał się z drugim Manchesterem. Historię z bramkarzem wspomina Neville.

Jednym z lepszych, o ile nie najlepszym sezonem Manchesteru United były rozgrywki 1998/1999. „Czerwone Diabły” sięgnęły wtedy po mistrzostwo Premier League, Puchar Anglii i co najważniejsze, Ligę Mistrzów. Nawet neutralni kibice piłki do dziś pamiętają niesamowite finałowe stracie angielskiego zespołu z Bayernem Monachium. Bohaterem tej rywalizacji został Ole Gunnar Solskjær, który strzelił zwycięska bramkę w 93. minucie spotkania.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Po tym niesamowitym sezonie, Peter Schmeichel pożegnał się z Manchesterem. Duński bramkarz najpierw spędził dwa sezony w Sportingu, a następnie rozegrał jeden sezon dla Aston Villi. Dość niespodziewanie w 2002 roku Peter zdecydował się na transfer do wielkiego rywala „Czerwonych Diabłów”, czyli Manchesteru City. W listopadzie tego samego roku obie ekipy rywalizowały ze sobą w ramach ligowych zmagań. Do dziś wspominane jest zachowanie Gary’ego Neviile’a, który postanowił przed meczem nie witać się ze swoim byłym kolegą z drużyny.

Anglik po 16 latach od tego zdarzenia wspomina transfer Schmeichela – Kiedy masz 43 lata patrzysz na całą sytuację z dwóch spojrzeń. On opuścił Manchester w wieku 35 lat, powiedział, że idzie na emeryturę, wyjechał przecież za granicę. Kiedy wrócił, wybrał grę dla Manchesteru City. Nie możesz grać dla tego klubu. Jestem fanem United i nie wyobrażam sobie gry dla Manchesteru City. Nie mogę grać dla Leeds czy Liverpoolu. To jest w nas po prostu zapisane. Nie możesz ubrać koszulki tych ekip, bez względu na to co się stanie. W tamtym czasie nienawidziłem wszystkich. Działało to w dwie strony, inni również nas nienawidzili.  Tak to wtedy funkcjonowało. 

Gary Neville postanowił również wytłumaczyć swoje postępowanie – Kiedy idziesz na bitwę, podawanie sobie rąk przed meczem nie jest właściwe. Robimy to po rywalizacji. Byłem wtedy skupiony na meczu, na wszystkim co związane z grą. Dużo ludzi dyskutuje na temat mojego zachowania względem Petera. Trzeba jednak pamiętać, że nie podałem ręki mojemu bratu, kiedy ten był kapitanem Evertonu. To nie znaczy, że nie lubię swojego brata. Lubię go, jest w porządku. 

Jedno z pewnością możemy przyznać. W obecnym futbolu brakuje piłkarzy z takim podejściem jak Gary Neville.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy