Zupełnie inaczej Gedson Fernandes mógł wyobrażać sobie swoje wypożyczenie do Tottenhamu. Londyński klub sprowadził portugalskiego pomocnika na osiemnaście miesięcy. Wydawało się zatem, iż 22-latek dostanie szansę od Jose Mourinho. Przez rok Gedson rozegrał raptem kilkadziesiąt minut w Premier League. Nic dziwnego, że wszystkie strony pracują nad rozwiązaniem nieciekawej sytuacji. W szczególności, że pojawiła się opcja z Włoch.
Warunki sprowadzenia Gedsona Fernandesa do Tottenhamu nie powinny specjalnie zaskakiwać sympatyków „Kogutów”. Na podobnej zasadzie do drużyny dołączył Giovani Lo Celso, który ostatecznie został wykupiony przez angielski zespołów. Nie ma raczej żadnych szans, by Gedson Fernandes również został na stałe w Londynie. 22-latek w trakcie obecnego sezonu nie zagrał w ligowym spotkaniu, notując po jednym występie w EFL Cup oraz FA Cup. Z kolei w ubiegłej kampanii pomocnik wystąpił w siedmiu meczach Premier League, spędzając na murawie zaledwie kilkadziesiąt minut.
Skrócone wypożyczenie?
W momencie finalizacji wypożyczenia Benfica ustaliła z Tottenhamem, iż Gedson Fernandes zostanie w Anglii do końca rozgrywek 2020/2021. W zaistniałej sytuacji zarówno sam zawodnik, jak i Tottenham z pewnością chcieliby skrócić wypożyczenie. Pomocną dłoń może wyciągnąć Torino.
Jak informuje Gianluca Di Marzio, zespół z Serie A jest zainteresowany sprowadzeniem pomocnika. Turyński klub opuścił Soualiho Meite, który zasilił Milan, dlatego przedstawiciele Torino szukają wzmocnienia do środka pola. Tottenham nie ma nic przeciwko, by Fernandes już teraz pożegnał się z Londynem. Pewnym problemem mogą być kwestie finansowe. Benfica chce, by opłacano całe wynagrodzenie zawodnika. Niewykluczone, że Torino finansowo nie zdoła pokryć takiej kwoty. Oznacza to, iż „Koguty” być może będą zmuszone do opłacania części pensji.