Walijczyk to prawdziwa legenda klubu z czerwonej części Manchesteru. Podczas prawie ćwierćwiecznej przygody z angielskimi boiskami Ryan Giggs zdobył wszystkie możliwe krajowe trofea, dokładając do tego wisienkę na torcie w postaci dwóch Pucharów Europy. Po wspaniałej karierze zasiadł u boku Louisa van Gaala, nabierając doświadczenia na ławce trenerskiej. Teraz powiedział trochę więcej o tej dwuletniej przygodzie.
Holender w czasie swojej dwuletniej współpracy z Giggsem miał odbudować potęgę Manchesteru United z czasów sir Alexa Fergusona. Mimo wygrania Pucharu Anglii klub wciąż nie funkcjonował tak, jak oczekiwano. Lata „zmarnowane” przez Moyesa i van Gaala uważa się za główny powód nieudanej pogoni za rywalem z niebieskiej części miasta. Wydanie blisko 700 milionów funtów od czasu przejścia Fergusona na emeryturę – w przełożeniu na wyniki – tylko to potwierdza.
Giggs postanowił nieco się otworzyć na ten okres i trudności w pracy z Holendrem. Wspomniał o różnicy zdań co do trójki zawodników, którzy pod koniec panowania Fergusona byli kluczowi w jego talii.
– Było wielu piłkarzy, którzy przeszli przez to, że nie byli zawodnikami United, ale też wielu takich, którzy nie powinni go opuścić. Mówię o Rafaelu, Welbecku i Evansie – zawodnikach, którzy są tym klubem na wskroś – wyznał Giggs w rozmowie z „The Times”.
– To było trudne, bo Louis miał własną koncepcję i musiałeś to uszanować, ale tak – mieliśmy kilka argumentów na temat niektórych. Rozumiał moje stanowisko, bo grałem z tymi chłopakami, ale po prostu nie byli dla niego.
– Niektórzy z nich, podobnie jak Welbeck, chcieli grać regularniej, a Jonny miał kilka kontuzji, więc można było to zrozumieć. I nie mówię tego po fakcie, ale rekrutacja też nie była wspaniała – podsumował tamten etap trzynastokrotny mistrz Anglii.
Ryan Giggs zdradził również, dlaczego nie zdecydował się na samodzielną pracę i objęcie posady w Swansea: – Rozmawiałem z nimi wcześniej, kiedy zatrudnili Boba Bradleya. Przez lata był to dobrze zarządzany klub, ale teraz jest w trudnej sytuacji i z każdym rokiem to się pogłębia. Latem stracili dobrych piłkarzy takich jak Sigurdsson i Llorente i ich nie zastąpili.
Co myślicie o zawodnikach wskazanych przez Walijczyka? Patrząc na obecną kadrę, trudno wyobrazić sobie, by mogła się w niej znaleźć wspomniana trójka. Giggs chyba po prostu kierował się sentymentami i trudno było mu patrzeć, jak rozbijają się kolejne elementy wielkiej drużyny, której był częścią. No, chyba że ma jakieś nadprzyrodzone moce i potrafi ocenić, kto nadaje się do gry na najwyższym poziomie. Na to trzeba jednak poczekać, aż Ryan Giggs obejmie jakiś klub. Czekamy z niecierpliwością.