Głupota Toure pogłębi jego konflikt z Guardiolą? Policja potwierdziła zatrzymanie zawodnika

yaya-toure

Sobotnia porażka Manchesteru City (jak najbardziej zasłużona) z Chelsea FC 1:3 w najciekawszym spotkaniu 14. kolejki Premier League mocno rozczarowała kibiców „Obywateli”, którzy coraz głośniej zaczynają wyrażać swoje niezadowolenie z pracy, jaką na Etihad Stadium wykonuje Pep Guardiola. Kto wie jednak, czy fani czterokrotnych mistrzów Anglii nie przeleją swoich negatywnych uczuć na skonfliktowanego w ostatnich miesiącach z hiszpańskim trenerem Yayę Toure, bowiem właśnie okazało się, że Iworyjczyk wszedł w konflikt z prawem.

Czarnoskóremu defensywnemu pomocnikowi oraz nowemu szkoleniowcowi „The Citizens” nie po drodze było (i chyba nadal mimo wszystko jest) od samego początku pobytu tego drugiego w niebieskiej części Manchesteru. Szerokim echem w piłkarskim światku odbiła się decyzja Hiszpana o niezgłoszeniu Toure do bieżącej edycji Ligi Mistrzów, a także pomijanie go przy ustalaniu meczowego składu na kilkanaście spotkań drużyny w trwającej kampanii ligowej. Swoje trzy grosze do konfliktu wynikłego między dwoma panami dorzucił też w międzyczasie agent piłkarza, twierdząc m.in., że Guardiola to oszust. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Yaya swoje pierwsze spotkanie w Premier League zaliczył dopiero 19 listopada, zdobywając w jego trakcie dwie bramki, które zadecydowały o wygranej City nad Crystal Palace.

Kiedy wydawało się, że były opiekun Barcelony i Bayernu Monachium wreszcie zdołał porozumieć się ze swoim podopiecznym i załagodzić powstały między nimi konflikt, nabroić postanowił sam Toure. Brytyjskie media podają informację, jakoby jeden z najlepszych afrykańskich futbolistów w historii miał złamać jeden z przepisów dotyczących poruszania się pojazdami mechanicznymi. Doniesienia te zostały potwierdzone przez londyńską policję, która potwierdziła, że 28 listopada piłkarz prowadził auto po ulicach stolicy Imperium, mając we krwi zbyt dużą ilość alkoholu, za co został zatrzymany.

33-latek czeka aktualnie na rozwój wydarzeń, ale już dziś można spodziewać się rychłego (ponownego) oziębienia jego stosunków z Guardiolą. W sobotnim pojedynku z Chelsea Toure rozegrał co prawda 14 minut, ale w kolejnym może ponownie nie znaleźć się w meczowej kadrze. Zawodnik, który przebywa na wolności dzięki wpłaceniu kaucji, ma stawić się w sądzie 13 grudnia i niewykluczone, że przez dłuższy czas będzie zmuszony podróżować innymi środkami komunikacji.

Władze Manchesteru także zapewne zechcą ukarać swoją gwiazdę, która poza prawem jazdy i miejscem w składzie „Obywateli” może stracić też przede wszystkim szacunek w oczach kibiców. Przecież kilka lat temu Toure przyznawał w wywiadzie, że jako praktykujący muzułmanin unika spożywania wszelkiego rodzaju wysokoprocentowych trunków. Teraz wychodzi jednak na to, iż była to jedynie czcza gadanina, zaś piłkarz stracił sporo ze swej wiarygodności.