Gole Ramosa niemal równoważne z bramkami Ronaldo

Sergio-Ramos

Człowiek stworzony dla 90. minuty, gdy niejednokrotnie już ratował tyłek Realowi Madryt, w tym sezonie przechodzi samego siebie, bo strzelił już osiem bramek we wszystkich rozgrywkach. Mimo że nie jest najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu, to jego bramki są warte mniej więcej tyle samo – tak wynika ze statystyk – co gole Cristiano Ronaldo.

Ileż to razy wychowanek Sevilli ustalał wynik spotkania bramkami w końcówkach? Finał LM z Atletico, Superpuchar z Sevillą, „El Classico z obecnego sezonu i już mamy kilka kluczowych trafień na wagę trofeum lub prestiżu. Gdy przez wiele lat mówiło się o Ronaldodependencii – zależności Realu od „CR7” – tak teraz można mówić o Ramosodependencii, ale w kontekście kluczowych trafień. W obecnych rozgrywkach osiem trafień na jego koncie, ale tylko jedno (!), które można uznać za nieistotne w kontekście całego meczu!

Prosty zabieg, by przekonać się, ile znaczyły gole strzelane przez Ramosa. Odejmujemy jego trafienia od wyniku końcowego i już wiemy, że Real miałby kłopoty w następujących meczach:

  • vs Sevilla (Superpuchar Europy) – gol zapewniający dogrywkę – na 2:2 – którą później wygrał i zdobył trofeum (3:2)
  • vs Villarreal – gol dający remis (1:1)
  • vs Barcelona – gol dający remis (1:1)
  • vs Deportivo La Coruna – gol dający wygraną (3:2)
  • vs Sevilla(Puchar Króla) – gol na 3:2 zamykający dwumecz i dający awans Realowi(3:3)
  • vs Malaga – dwa gole dające wygraną(2:1)

Strzelił jeszcze w meczu z Osasuną, ale wtedy było 3:0, a ostatecznie spotkanie skończyło się wygraną „Królewskich” 5:2. Tyle o Ramosie, a jak wyglądają inni, których gole mają dużą wartość?

Cristiano Ronaldo strzelił w tym sezonie 12 goli, ale pod względem punktowym w lidze przełożyło się również na siedem oczek. Portugalczyk przesądził również o jednym trofeum – klubowych mistrzostwach świata – ale dodatkowo bez jego goli Real miałby trzy punkty mniej w fazie grupowej Ligi Mistrzów, co jednak nie przełożyłoby się na ostateczne rozstrzygnięcie.

Innym zawodnikiem, mającym wpływ na wyniki zespołu, jest Alvaro Morata. Hiszpan strzelił w tym sezonie dziewięć goli we wszystkich rozgrywkach, dzięki którym Real nie stracił sześciu punktów w lidze oraz dwóch w Lidze Mistrzów.

Samo w sobie porównywanie osiągnięć Ramosa do „CR7” czy Moraty jest już jakąś abstrakcją pokazującą, jaki sezon rozgrywa wychowanek Sevilli. Owszem, Ronaldo i Morata mogliby mieć lepsze liczby, ale pamiętajmy, że to zawodnicy spędzający głównie czas w polu karnym rywala lub w jego okolicach. Dodatkowo Portugalczyk ma rzuty wolne i karne do swojej dyspozycji.

Ramos w najlepszym wypadku jest w okolicach linii środkowej – gdy Real atakuje – w czasie gry. Przy rzutach wolnych i rożnych może przejść bliżej bramki rywala i wtedy jest bardzo niebezpieczny dla rywala. Zwłaszcza gdy do stałego fragmentu podchodzi Toni Kroos. Niemiecki pomocnik zaliczył cztery z ośmiu asyst przy bramkach środkowego obrońcy. Pozostałymi zawodnikami zaliczającymi ostatnie podania byli: Lucas Vazquez, James Rodriguez i Luka Modrić, a pucharowa bramka z Sevillą padła po rzucie karnym, który wywalczył Casemiro.

Imponuje również jego skuteczność. Według portalu WhoScored.com w lidze strzelał 17 razy na bramkę przeciwnika, a sześć z tych uderzeń znalazło drogę do siatki. To oznacza, że częściej niż co trzecią próbę zamienia na gola – dokładnie 35%. Drugi w tej klasyfikacji jest Isco – 24%.

Jeszcze jako ciekawostkę warto dodać inne porównanie. Sergio Ramos w obecnym sezonie Primera Division strzelił więcej goli od kolegów z zespołu – Gareth Bale, Karim Benzema i Alvaro Morata. Z innych klubów podobnym wynikiem legitymują się Kevin Gameiro czy Aritz Aduriz, a gorszy jest choćby Neymar. Wśród obrońców za nim jest Inigo Martinez, ale baskijski stoper zgromadził „tylko” trzy trafienia.