Nie tylko w „czerwonym” Manchesterze menedżerowie mają problemy z okiełznaniem swoich graczy. Podobny los przytrafił się Guardioli, w którego niełaskę popadł Benjamin Mendy. Dlaczego?
Francuz w ostatnich tygodniach nie występował na boisku głównie z powodu kontuzji kości śródstopia. Lewy obrońca od tamtego czasu pracował na specjalnych sesjach rehabilitacyjnych, które miały na celu postawić go szybciej na nogi. Jak się okazuje, Francuz nieco je zaniedbywał. W zeszłą niedzielę spóźnił się na sesje aż trzy godziny, o czym dowiedział się Guardiola. Najgorszy w tej sytuacji był powód. Otóż 24-latek dzień wcześniej przebywał na walce bokserskiej Powietkina z Joshuą. Hiszpan wpadł w złość i odsunął piłkarza od pierwszego zespołu na tydzień.
To nie pierwszy wybryk Mendy’ego podczas jego pobytu na Etihad Stadium. W sierpniu piłkarz został ukarany grzywną za spóźnienie na trening przed inauguracyjnym spotkaniem z Arsenalem. Jakby tego było mało, dwa tygodnie temu obrońcy zabrano prawo jazdy na dwanaście miesięcy. Francuzowi zarzucano także nadmierną aktywność w mediach społecznościowych. Guardiola poinformował swojego zawodnika, żeby bardziej skupił się na piłce nożnej.
Mimo, że Pep publicznie się upierał, że nie miał żadnego problemu z obecnością Mendy’ego na walce bokserskiej, tak naprawdę Hiszpan niechętnie pozwala swoim zawodnikom na takie wypady. Tym bardziej po sytuacji z Sergio Aguero rok temu, gdy Argentyńczyk uczestniczył w wypadku samochodowym podczas pobytu w Amsterdamie.
Mendy obecny sezon rozpoczął wyśmienicie. Po niemalże rocznej absencji, były gracz Monaco momentalnie stal się kluczowym piłkarzem dla Guardioli. 24-latek szybko wyrósł na jednego z najlepszych graczy City w pierwszych tygodniach sezonu, zdobywając cztery asysty. Dobre występy mogą jednak nie być żadną wymówką dla Mendy’ego jeśli nadal będzie zaniedbywał swoje obowiązki. Hiszpański trener nie znosi niesubordynacji, o czym w przeszłości przekonało się już kilku piłkarzy lepszych od Francuza.