Po niedzielnej przegranej Manchesteru United z West Bromwich Albion, „Obywatele” oficjalnie mogli cieszyć się ze zdobytego mistrzostwa Anglii. Ten tytuł był już od dawna kwestią czasu, a według samego Guardioli największym krokiem w jego kierunku było wrześniowe zwycięstwo przeciwko Chelsea na Stamford Bridge.
– Myślę, że ta wygrana dała nam pewne przekonanie. W poprzednim sezonie przeciwko innym kandydatom do tytułu nie graliśmy tak dobrze, a zwycięstwo na Stamford Bridge było czymś specjalnym. W pewnym sensie udowodniło nam, że w starciu z mistrzem Anglii na jego terenie jesteśmy w stanie wyjść na murawę i zapewnić sobie dość pewnie komplet punktów – stwierdził Guardiola.
Rzeczywiście tamto spotkanie pokazało progres, jakiego dokonali piłkarze 47-letniego menedżera w ciągu jednego sezonu. Tamtego wieczoru imponował głównie Kevin de Bruyne, który w całym sezonie był najważniejszym piłkarzem ekipy z Etihad Stadium. Rodzaj strzelonej bramki przeciwko „The Blues” to udokumentowanie klasy belgijskiego pomocnika w obecnej kampanii.
Innym ważnym momentem było bez wątpienia także zwycięstwo na Old Trafford przeciwko „Czerwonym Diabłom” w grudniu, kiedy to piłkarze hiszpańskiego szkoleniowca uzyskali już na tyle bezpieczną przewagę, że liga teoretycznie stała się już rozstrzygnięta.
Źle to zwiastuje na przyszłość, ponieważ obecnie trudno doszukiwać się szans innych zespołów w rywalizacji City na przełomie całego sezonu. Liverpool w Lidze Mistrzów udowodnił, że w dwumeczu jest to oczywiście możliwe, ale Guardiola to spec od zdobywania ligowych tytułów (7 krajowych mistrzostw na 9 rozegranych sezonów), co potwierdził także w tym roku. Dodatkowo trzeba oczywiście wspomnieć o wielkim kapitale finansowy, którym może operować Hiszpan. Zapewne przed kolejnym sezonem dojdzie do kolejnych roszad kadrowych, a najsłabsze punkty zespołu zostaną zastąpione kolejnymi, luksusowymi zabawkami.
