Guardiola szuka wymówek? Już nawet nie odnosi się do Liverpoolu…

Po tym, jak Manchester City przełamał „klątwę mistrza” i obronił tytuł Premier League, wydawało się, że podopiecznych Guardioli nic nie jest w stanie zatrzymać. Tym bardziej, kiedy spojrzymy na powalającą liczbę 198 punktów zdobytych razem w sezonach 2017/2018 oraz 2018/2019. Tymczasem coś zaczęło zawodzić…

Nie mamy za sobą jeszcze półmetka sezonu EPL, a „Obywatele” już stracili dokładnie tyle samo punktów, co w całej poprzedniej kampanii, mając na koncie dwa remisy i cztery porażki. Z jednej strony trudno mówić, że sytuacja jest dramatyczna, jednak patrząc na stratę punktową do lidera, wydaje się być „po zawodach”.

Przyjęło się, że zwykle należy porównywać się do tych lepszych, a nie gorszych. Tymczasem Pep Guardiola wspominając o sytuacji prowadzonego przez siebie klubu, próbuje omijać temat Liverpoolu. Zamiast tego poniekąd szuka usprawiedliwienia w tym, jak prezentują się inni światowi giganci.

– Mamy prawie tyle samo punktów co Barcelona i Real Madryt. To nie jest problem. Naszym problemem jest to, że istnieje zespół, który ma 16 zwycięstw i jeden remis po 17 meczach. Czapki z głów przed nimi – stwierdził Guardiola.

Brawa dla Hiszpana za docenienie klasy rywala, jednak ta wypowiedź może sugerować, że Guardiola nie ogląda się już na Liverpool i z pewnością tego samego oczekuje od swoich zawodników. Liczy się „tu i teraz” i kolejne mecze, na których trzeba się skupić. A że przy okazji wepchnął się do szeregu z Barceloną i Realem, które w obecnym sezonie często zawodzą? Cóż… To także wiele mówi o formie „The Citizens”.

Komentarze

komentarzy