Halo halo, ustawka! – Bayern próbuje w marketing

Piłka nożna nie jest już sportem terytorialnym, ale globalnym. Przeminęły czasy, w których kiedy jakiś klub był znany w całej Europie, mógł się czuć spełniony. Teraz piłkarska ekspansja postępuje na cały świat i dociera w najróżniejsze jego rejony. Podobnie postanowił działać Bayern.

Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz bonus

Mistrz Niemiec to bez wątpienia największa niemiecka marka, znana za Oceanem już od dawna, choćby dzięki Gerdowi Mullerowi, który grał w Miami. Co innego jednak kojarzyć jakąś nazwę, a co innego klub znać, śledzić, identyfikować się. O ile transfer Alphonso Daviesa – 18-latka z Kanady – można było zrozumieć, o tyle kolejne ruchy Bawarczyków zaczynają zastanawiać.

Niedawno potwierdzono ściągnięcie Chrisa Richardsa (również 18-latka) z Dallas za nieco ponad milion euro, a już mamy kolejnego, trzeciego w niedługim odstępie czasu zawodnika z MLS. Jest nim Taylor Booth, 17-letni pomocnik występujący wcześniej w Real Salt Lake. Tym razem Bawarczycy nie musieli nic zapłacić, więc można uznać to za biznes. W końcu niejeden klub ściąga młodych zawodników, by kiedyś na nich zarobić. Ale tylko z MLS?! Umówmy się – to nie jest najpopularniejszy kierunek.

Poza możliwym zarobkiem na wspomnianych zawodnikach i cieniu szansy, że staną się gwiazdami, najważniejszy jest oczywiście marketing. „Patrzcie, nasz chłopak w Bayernie! Trzeba go zacząć śledzić!” – pomyślą sobie tysiące osób w USA i Kanadzie. Jeśli Bayern dobrze to rozegra i zwróci się w jakiś sposób w stronę tamtejszych kibiców, może wygenerować niemałe zyski i zwiększyć swoją popularność. A jeśli jeszcze dojdzie do tego np. letnie tournee po Stanach, czyli popularna w ostatnich latach praktyka, wyniki będą jeszcze lepsze. Wystarczy rozwinąć młode talenty, czasem dać im kilka minut w końcówce meczu i liczyć, że „odpalą”. Kto wie, może Bayern też będzie miał swojego Pulisicia…

Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz bonus

Komentarze

komentarzy