O tym jak ważnym piłkarzem dla Tottenhamu jest Harry Kane, wie praktycznie każdy kibic w Anglii. Napastnik „Kogutów” po sierpniowej niemocy zaczął regularnie dostarczać gole swojej drużynie. Anglik po udanych spotkaniach w lidze oraz Lidze Mistrzów, nie zawiódł również w kadrze.
Harry Kane na październikowe zgrupowanie reprezentacji z pewnością przyjechał w wyśmienitym humorze. Zawodnik londyńskiego klubu najpierw ustrzelił hattricka w meczu z APOEL-em w Lidzie Mistrzów, a następnie strzelił dwie bramki w ligowym spotkaniu z Huddersfield. Z dobrej dyspozycji Anglika mógł cieszyć się cały kraj, bowiem na reprezentacje czekał bardzo ważny mecz ze Słowenią.
Wygrana w tym spotkaniu gwarantowała Anglii awans na mundial z pierwszego miejsca w grupie. Oczywiście przed samą rywalizacją synowie Albionu byli murowanymi faworytami. Kibice o zwycięstwo na Wembley musieli jednak drżeć do ostatniego gwizdka sędziego. Choć Anglicy przeważali przez całe spotkanie, to bramkę dającą trzy punkty w 94. minucie strzelił nie kto inny, jak Harry Kane. Piłkarz Tottenhamu zagwarantował zatem swojej reprezentacji bilet na mundial w Rosji.
Ostatnie spotkanie, rozgrywane w Wilnie przeciwko Litwie, było dla Anglii o pietruszkę. Mimo to Gareth Southgate zdecydował się na silną jedenastkę, z kilkoma zmianami w defensywie. Mecz, tak jak zresztą każdy się spodziewał, nie był wielkim widowiskiem. Anglicy dominowali na boisku, ale rezultatów w postaci bramek nie było. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił z rzutu karnego Harry Kane.
Reprezentanci Anglii opuszczają zatem zgrupowanie w bardzo dobrych humorach. Największe powody do zadowolenia ma oczywiście napastnik Tottenhamu, który podtrzymał swoją dobrą dyspozycję z meczów w klubie. Teraz Harry Kane może skupić się na rywalizacji w Premier League oraz na walce o koronę króla strzelców. Jak na razie liderem tej klasyfikacji jest Romelu Lukaku z siedmioma trafieniami. Belg jednak nie może być o swoją pozycję spokojny, bowiem właśnie zawodnik „Kogutów” traci do niego tylko jedną bramkę.