Heaton rozwścieczył Old Trafford

heaton

Trudne chwile przechodzą w ostatnich kilku tygodniach fani Manchesteru United. Po całkiem udanym wejściu w sezon, podopieczni Mourinho zaliczyli dziś czwarty kolejny ligowy mecz bez zwycięstwa. Pomeczowa rzeczywistość jest brutalna, wszak remis oznacza kolejną stratę punktów, jednak gdyby Czerwone Diabły nie trafiły dziś na Toma Heatona, wygrałyby ten mecz kilkoma bramkami.

Bramkarz Burnley, bo o nim mowa, został okrzyknięty bohaterem dzisiejszego spotkania. Człowiek, który rozwścieczył Old Trafford. A smaczku dodaje fakt, że Heaton jest wychowankiem… Manchesteru United, a jakże! Kiedy sześć lat temu opuszczał Old Trafford, nikt nie przypuszczał, że nadejdzie taki dzień, w którym w pojedynkę zatrzyma swój były zespół. W dzisiejszym meczu zaliczył aż jedenaście udanych interwencji. Robi wrażenie, co?

Tom był dzisiaj świetny. Wiara naszego zespołu i wiara w to, że nasza taktyka na ten mecz jest słuszna, pozwoliła nam zdobyć punkty – Sean Dyche

Oceniając świetny występ Anglika, trzeba też skupić się na fatalnej skuteczności Manchesteru United. Gospodarze dzisiejszego spotkania uderzali na bramkę 37 razy, z czego 11 razy celnie. Pewnie bywają tacy, którzy na paint ballu nie są w stanie oddać tylu strzałów. A jednak – to nie wystarczyło, by zdobyć chociaż jednego gola i cieszyć się z trzech punktów.

Brzydkim kaczątkiem dzisiejszego show okazał się być nie kto inny jak Zlatan Ibrahimović. Szwed oddał dziś aż 12 strzałów, co w normalnych okolicznościach spokojnie pozwoliłoby mu ustrzelić przynajmniej hattricka. Ale jak nie idzie, to nie idzie. Był to szósty kolejny mecz ligowy Ibry bez gola. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w… 2006 r. Szmat czasu. Bliżej niż strzelenia gola, Zlatan był dziś złamania ręki swojemu rywalowi. Po meczu Tom Heaton przyznał, iż jeden ze strzałów Szweda niemal nie złamał mu ręki.

https://streamable.com/967v

Nie samym Zlatanem United żyje, ukraść show Heatonowi próbowali także inni. I to nie byle kto – Paul Pogba, Juan Mata, Jesse Lingard czy Wayne Rooney na strzelaniu goli zjedli zęby. Dziś bramka była zaczarowana, a raczej po prostu perfekcyjnie pilnowana. Piłkarzom United na pewno nie pomogło to, że z czerwoną kartką z boiska wyleciał Herrera, a jakby tego było mało, sędzia odesłał na trybuny Jose Mourinho.

W czerwonej części Manchesteru ewidentnie się gotuje, a piłkarze zamiast zacząć wygrywać, na bohaterów spotkań kreują bramkarzy rywali. Z takiej a nie innej sytuacji cieszą się zapewne gracze Fantasy Premier League, którzy na bramce zdecydowali się postawić na Heatona. Gorzej z tymi, którzy kapitanem swojej drużyny mianowali Ibrahimovicia, ale głowa do góry – za tydzień też grają!

Komentarze

komentarzy