Ostatnie miesiące są kolejnymi popisami pierwszej reprezentacji Polski. Dobre występ podczas Euro 2016 we Francji i równie solidna forma w kwalifikacjach do mistrzostw świata sprawiły, że Polska pnie się w górę rankingu FIFA. Podczas ostatnich notowań „Biało-czerwoni” zajęli 10. miejsce. Dziś jest jeszcze lepiej – Polska awansowała na 6. lokatę, wyprzedzając chociażby Francję czy Belgię.
Choć z pewnością ranking ma wiele wad i nie jest do końca miarodajny, to być może umożliwi on Polsce rozstawienie z pierwszego koszyka podczas losowania grup mistrzostw świata w Rosji. By taki scenariusz miał miejsce, Polska musi utrzymać miejsce w pierwszej siódemce do października – nie powinno być to szczególnie trudne, bowiem przewaga nad resztą stawki jest dość duża.
Co ciekawe, gdyby nie bramka Pepe z Meksykiem, dziś mówilibyśmy o Polsce jako o 5. sile światowego futbolu. Bramka nowego defensora Besiktasu zapewniła jednak Portugalii awans na 4. pozycję.
Na czele rankingu pierwszy raz od dłuższego czasu znaleźli się Niemcy, którzy wyprzedzili Brazylię i Argentynę. Przed Polską znajdują się również nasi rywale z Euro 2016, a więc Szwajcarzy. Dopiero poza pierwszą dziesiątką swoje miejsca mają Hiszpanie, Włosi oraz Anglicy.
Grupowi rywale Polaków znajdują się wyjątkowo nisko w rankingu. Najwyżej jest Rumunia – 42., później Dania 47., Czarnogóra 52., Armenia 73., a Kazachstan 106.
Wspomniana wyżej niedoskonałość rankingu przejawia się przede wszystkim w tym, że korzystniej jest nie rozgrywać spotkań wcale, niż wygrywać potyczki towarzyskie. Nie zmienia to jednak faktu, że na taki awans w klasyfikacji przyczyniła się również świetna forma Polaków, którzy nie przegrali już spotkania od ponad roku.