Rozstrzygnięcia pierwszej serii spotkań w grupie B sprawiły, że grupa ta przejeła tytuł „grupy śmierci”. Dzisiejsze mecze, a właściwie jeden mecz – będzie decydował o być albo nie być Hiszpanów w mundialu. Katastrofa w pierwszym meczu z Holandią, oraz okazała wygrana Chile z Socceros sprawiły, iż La Furia Roja stoi nad przepaścią i jest tylko o krok od spadku w nicość, czyli wylądowania za burtą mundialu. Ogólnoświatowa krytyka, która wylała się na Ramosa, Iniestę i spółkę, na pewno im nie pomogła, ale przecież mówimy tu o zawodnikach, którzy rządzili w tym roku w Europie oraz wygrali trzy największe turnieje piłkarskie w ostatnich latach. Porażka w Pucharze Konfederacji z Brazylią było ostrzeżeniem, które jednak zlekceważył Vincente Del Bosque. Przed meczem z Holandią udowadniałem, że Sfinks zabrał na turniej za dużo wypalonych na niwie reprezentacyjnej zawodników, a zapomniał o dopływie świeżej krwii. Mecz z Pomarańczowymi miał być trudny, ale ostatecznie zwycięski. Teraz czeka ich sprawdzian, który da nam odpowiedź, czy Hiszpanie podzielą los Francuzów, którzy po wygranej u siebie w 1998 roku, oraz triumfie dwa lata później na boiskach Holandii oraz Belgii, odpadli po fazie grupowej w Korei, czy jednak podniosą się po knock down`ie, jak Rocky Balboa i przejdą do fazy pucharowej. Najbliższy rywal na pewno jest w ich zasięgu, nawet jeśli nie prezentują najwyższej formy. Chile to druzyna solidna, ale jednak w odróżnieniu do Holandii, nie posiada aż takiej ilosci graczy z najwyższej półki. Arturo Vidal, Alexis Sanchez, Mauricio Isla i… to tyle. Na Australię wystarczyło, na Hiszpanów to zdecydowanie za mało. Przed mundialem mówiło się o atucie klimatu i występu na swoim kontynencie. Póki co atut ten wykorzystali gospodarze, Argentyna, Kolumbia oraz Chile właśnie, ale już Urugwaj i Ekwador przegrały swoje mecze dość wyraźnie. Jak będzie wyglądał ten mecz? Chile na pewno nie będzie chciało wygrać za wszelką cenę, bo przecież już remis oraz korzystny układ gier w trzeciej serii da im awans. Czy będzie to przysłowiowy autobus? Może i tak, ale fantazja południowoamerykańskich górali na pewno sprawi, że Hiszpanie będą mieli swoje szanse. Spodziewam się, że Del Bosque kosztem ładnego widowiska, będzie chciał po prostu osiągnąć korzystny rezultat.Zmiany personalne są nieuniknione, chyba Xavi i Busquets mecz ten powini zacząć na ławce. W każdym bądź razie, jest to mecz o być albo nie być Hiszpanii na mundialu, a dla kilku jej piłkarzy ostatnia szansa pokazania się na wielkiej imrezie tej rangi.
Drugi mecz to tylko formalność. I nie piszę tego na podstawie pierwszego meczu Holendrów, czy Australijczyków. Po prostu różnica klas tych drużyn na dzień dzisiejszy jest tak duża, że wygrana Holendrów minimum dwoma bramkami to ich obowiązek. I tu warto zajrzeć do punktu bukmacherskiego aby podreperować troche swój budżet, bo okazja do tego jest doskonała. Za postawione 10zł na double, wygraną Holandii dwoma golami (4.00) oraz na Hiszpania/Hiszpania(2.25), można wyciągnąć 90zł co pozwoli na dośc komfortowe śledzenie wydarzeń mundialu na kilka następnych dni (kursy wg BET365). Zapraszam zatem na dwa spotkania grupy B. Zapewniam, że emocji nie zabraknie.
/ Arek Czerkies /