Hity niedzieli, czyli co warto zobaczyć!

Za nami Derby Krakowa, pora więc dobrze zaplanować jutrzejszy dzień, który obfitować będzie w piłkarskie wydarzenia na najwyższym poziomie! Przed nami spotkania, które są wizytówkami ligi angielskiej, holenderskiej, polskiej i hiszpańskiej!  Zapraszamy:

niedziela 22 marca

godz. 14:30
Premier League: Liverpool FC - Manchester United
transmisja: CANAL+ SPORT

Konfrontacja „The Reds” z „Czerwonymi Diabłami” od zawsze elektryzuje kibiców w Anglii. Na Anfield na pewno będzie ciekawie, choć obie ekipy o swojej świetności mogą mówić jedynie w czasie przeszłym. Liverpool zdominował angielski futbol w latach 1975 – 1990, wygrywając 11 razy ligę i cztery razy Puchary Europy. Manchester United swoją złotą erę miał od 1993 do 2013 roku, wygrywając w tym czasie 13 razy ligę i dwa razy Puchary Europy. Oba zespoły w obecnym sezonie walczą jedynie o Champions League, choć teoretycznie mogą włączyć się jeszcze w grę o wicemistrzostwo. Rywali niedzielnego starcia dzielą w tabeli ledwie dwa punkty – United jest czwarte, a The Reds piąte (do liderującej Chelsea tracą odpowiednio 8 i 10 punktów). Mimo, iż grudniowe starcie na Old Trafford pewnie 3:0 wygrali gospodarze, tym razem statystyki będą po stronie piłkarzy z miasta Beatlesów. Na 81 rozegranych spotkań przez Liverpool w roli gospodarza z MU, drużyna wygrała 39, zaś 23 przegrała, a 19 zakończyło się remisem. Ostatni raz „Czerwone Diabły” zdobyły Anfield we wrześniu 2012 roku. Spotkanie ze stadionu skomentują Marcin Rosłoń i Rafał Nahorny. Proponujemy zapas w lodówce – będzie się działo! MU wygrali w lidze trzy mecze z rzędu, a LFC aż pięć – która seria przetrwa?

NASZ TYP: 1:1

godz. 14:30
Eredivisie: Feyenoord Rotterdam - PSV Eindhoven 
transmisje: 
- POLSAT SPORT NEWS
- IPLA

Choć w tabeli dzieli obie drużyny aż 19 punktów, to w Holandii mecz Feyenoord – PSV to zawsze wielkie wydarzenie. Ekipa Phillipa Cocu pewnie zmierza po 22. triumf w rozgrywkach Eredivisie. Drugi w tabeli Ajax (mecz z ADO na tym samym kanale o 16:45) traci do Rood-witten 11 punktów i już chyba nikt w Amsterdamie nie wierzy, że uda się wygrać ligę po raz piąty z rzędu. Gospodarze holenderskiego klasyku tracą do Ajaxu 6 punktów i raczej pozostaje im już tylko utrzymać obecną pozycję dającą start w fazie grupowej Ligi Europy. Czwarte w tabeli Alkmaar traci do ekipy Freda Ruttena 4 punkty. Faworytem rywalizacji jest PSV, choć ostatnio De Kuip udało się im zdobyć sześć lat temu… Teraz być może uda się im poprawić statystyki na stadionie Feyenoordu. Transmisja meczu Feyenoord – PSV to świetna alternatywa dla wszystkich, którzy nie odbierają Canal+SPORT i nie zobaczą hitu Premier League…

NASZ TYP 1:2

godz. 18:00
T-Mobile Ekstraklasa: Lech Poznań - Legia Warszawa
transmisja: CANAL+ SPORT

Pora na coś naszego! W myśl zasady „cudze chwalicie swojego nie znacie”. Mecz Lech – Legia to starcie mistrza i wicemistrza Polski, a także głównych kandydatów do zwycięstwa w obecnych rozgrywkach. Czego możemy się spodziewać po 105. ligowej potyczce pomiędzy tymi drużynami? Wielu goli? Raczej nie! Od powrotu Lecha do Ekstraklasy przy Bułgarskiej oba zespoły mierzyły się dwunastokrotnie. Najczęściej, bo aż czterokrotnie padał rezultat 1:0 dla Lecha (tylko raz Lechowi i raz Legii udało się strzelić więcej niż jednego gola), a trzy razy padł bezbramkowy remis.  Do tej pory w I (dzisiejszej ekstraklasie) i II lidze zagrali ze sobą 104 razy. 30 spotkań na swoją korzyść rozstrzygnął „Kolejorz”, 44 spotkania wygrała Legia, a 30 zakończyło się remisem. Bilans bramkowy 141-91 dla Legii.  Bilans spotkań w Poznaniu jest już jednak bardziej korzystny dla Lecha: 21 zwycięstw, 16 remisów i 14 porażek, bramki – 60:61. Swoja wizytę na stadionie poznańskiego Lecha zapowiedzieli już przedstawiciele Celtiku, Anderlechtu, FC Brugge, oraz kilku klubów z Premier League, Championship i Bundesligi, co dodatkowo powinno zmotywować piłkarzy do walki. Nasz redakcyjny buk – WOJTEKM stawia na ostrą walkę i kartki (pewniakiem do żółtej jest według niego Trałka). Ale czy będzie to widowisko godne mistrza i wicemistrza Polski?

NASZ TYP 0:1

godz. 21:00
Primera División: FC Barcelona - Real Madryt
transmisja: CANAL+ SPORT

El Clasico to esencja współczesnej piłki nożnej i nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Wystarczy wspomnieć, że w sumie pięciu najdroższych piłkarzy świata wybiegnie na murawę w 230. Gran Derbi. Szkoda, z polskiego punktu widzenia, że mecz dopiero o godzinie 21:00 w niedzielę… No ale cóż, w Hiszpanii żyje się troszkę inaczej i nikt o 5:oo nie wstaje w poniedziałek do pracy lub szkoły… Tak czy inaczej, na pewno warto zasiąść tego wieczora na kanapie i z jej perspektywy śledzić wydarzenia na boisku. Mecz z Camp Nou skomentują Rafał Wolski i Grzegorz Mielcarski, a reporterem będzie Piotr Laboga. Co ciekawe to 35. rywalizacja obu drużyn, odkąd rywalizacje transmituje CANAL+. W lepszej sytuacji przed hiszpańskim klasykiem jest Barcelona, która w dobrym stylu ograła Manchester City i awansowała do ćwierćfinału LM, finału Pucharu Króla, a także przewodzi w ligowej stawce. Leo Messi powrócił do wielkiej formy i ma już o dwa gole więcej w lidze niż Ronaldo. Z kolei na drugim biegunie jest Real i Portugalczyk. Z czterech rozegranych ostatnio spotkań „Królewscy” wygrali tylko z Levante, podzielili się u siebie punktami z Villarealem i przegrali w Bilbao. Mecz z Schalke pokazał, że Real Madryt to bardziej indywidualności niż zespół… Cztery stracone gole na Estadio Santiago Bernabéu w 1/8 finału Champions League to chyba zbyt dużo, jak na zespół o takich nazwiskach i możliwościach wyboru składu? Tym bardziej, że rok temu z Die Königsblauen zwyciężyli 6:1 i 3:1. Atmosfera w Madrycie jest na tyle gęsta, że po porażce z Barceloną media już zwalniają Carlo Ancelottiego. Dostaje się też, co zrozumiałe, Ronaldo, Casillasowi i Bale’owi. Są też dobre informacje: do gry wrócili Luka Modrić oraz Sergio Ramos. Zwycięstwo Dumy Katalonii bardzo przybliży drużynę Enrique do ostatecznego triumfu w Primera Division. Real może się odrodzić, ale do tego potrzebny jest świetny mecz Ronaldo. Do tej pory Portugalczyk wbił Barcelonie 14 bramek, z czego aż 8 na Camp Nou! Jak będzie tym razem?


NASZ TYP 2:1

 

Komentarze

komentarzy