„Age is just a number” – Ibrahimović bije rekord Premier League

Bycie piłkarzem to piękna przygoda, która wypełnia życie, ale kończy się równie szybko, jak zaczyna. Zawodnicy w okolicach 35. roku życia – bądź co bądź młodzi ludzie, w kwiecie wieku – często muszą kończyć kariery i ustąpić miejsca młodszym, lepszym, wytrzymalszym i sprawniejszym. Są jednak wyjątki od reguły, które pokazują, jak niezwykłym i nieprzewidywalnym tworem jest ludzkie ciało.

Najbardziej znanym przykładem długowieczności w piłce jest Roger Milla, który zaczął grać dobrze dopiero po trzydziestce, a najwyższy poziom osiągnął przed czterdziestką. Czy był to jednak poziom światowy? Można z tym polemizować. Z kolei nie można poddawać w wątpliwość długowieczności innego piłkarza – Zlatana Ibrahimovicia. Szwed w porównaniu z Kameruńczykiem nie wybił się niedawno, wręcz przeciwnie – w Ajaksie czarował już na początku XXI wieku. Lata lecą, a on nie zamierza zwalniać. Mało tego – wciąż przyspiesza.

Z okazji październikowych urodzin Zlatana, pisaliśmy o jego progresie po trzydziestce. Szwed wcześniej grał w mocnych ligach, głownie w Serie A znanej swego czasu z tego, że napastnikom trudno w niej było o wiele bramek. Potem był roczny epizod w Hiszpanii i powrót do Włoch. Bramki były, ale nie szczególnie dużo. Całą fantastyczną przemianę można by zrzucić na przenosiny do Francji i marny poziom tamtejszych drużyn. Wszystko to jednak bierze w łeb ostatni rok w Milanie i 35 bramek w 44 meczach. Oczywiście już po trzydziestce.

ibra

Ubiegłego lata Ibrahimović postanowił dołączyć do Manchesteru United i pierwszy raz w życiu spróbować Premier League – szybkiej, siłowej ligi. Pomysł wydawał się szalony, biorąc pod uwagę zbliżające się 35. urodziny. W końcu w tym wieku piłkarze – a szczególnie napastnicy – bramki zdobywają w niedalekim towarzystwie kangurów lub innych, równie egzotycznych miejscach. Kto inny miał jednak przełamać ten stereotyp, jak nie Zlatan?

Obecnie Szwed ma na koncie 15 ligowych bramek i wspólnie z Costą i Sanchezem zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców, ustępując o jedno oczko Lukaku. To właśnie ostatni – piętnasty gol zdobyty przez Ibrahimovicia w spotkaniu z Leicester, dał napastnikowi wyjątkowy rekord. W swoim pierwszym sezonie na Wyspach osiągnął tę barierę jako najstarszy zawodnik w historii Premier League.

Bez tytułu

Wszystko to wygląda tym bardziej imponująco, biorąc pod uwagę, że mamy dopiero luty i do końca sezonu zostało jeszcze 14 kolejek. Docenić jednak należy nie tylko Szweda, ale także Jermaina Defoe. Anglik jest młodszy od rywala z United tylko o rok i cztery dni, a grając w nieporównywalnie słabszym zespole, wykręca podobny wynik (14 bramek w barwach Sunderlandu). Na korzyść Anglika działa fakt, że miniony sezon jest jego osiemnastym pełnym w Premier League, dzięki czemu świetnie zna realia i wymagania ligi. Mimo tego obu panom składamy wyrazy uznania i czekamy na więcej pięknych bramek do końca obecnych rozgrywek.