Idź do diabła! Czyli Guardiola z wizytą na Old Trafford

derbyman

Jeśli uważacie, że w piłce nożnej widzieliście już wszystko, bądźcie uważni. Ten weekend może wami wstrząsnąć. Witamy w Manchesterze, mieście, w którym odbędzie się jeden z najbardziej interesujących meczów sezonu. Jedno miasto, dwa światy. Wielkie granie w Premier League czas zacząć.

Dla kibiców Manchesteru United i Manchesteru City ten mecz to piłkarska wojna, jednak dla postronnych obserwatorów jest to przede wszystkim pojedynek Jose Mourinho i Pepa Guardioli. Dwóch czołowych menedżerów świata po raz kolejny stanie na przeciwko siebie, chcąc udowodnić swoją wyższość. Znajomość obu panów zaczęła się dawno temu, kiedy to portugalski szkoleniowiec pracował jeszcze jako asystent trenera w Barcelonie, a Guardiola był jej zawodnikiem. Ich zażarta rywalizacja na ławce trenerskiej rozpoczęła się kilka lat później, w 2009 roku i trwa po dziś dzień. W tym czasie obaj panowie prowadzili różne kluby i osiągali różne wyniki. Ich charaktery i styl prowadzenia drużyn znacząco się od siebie różni, jednak gdyby spróbować znaleźć wspólny dla obu panów mianownik, z całą pewnością byłby to sukces.

pepmou

Pep Guardiola zdobył w swojej trenerskiej karierze 21 trofeów, natomiast Jose Mourinho 22 trofea (23 jeśli doliczyć do tego wygraną niedawno Tarczę Wspólnoty z Manchesterem United). Wielu trenerów przez całą swoją karierę nie będzie mogło pochwalić się takimi liczbami. Jako szkoleniowcy mierzyli się ze sobą szesnaście razy; siedem razy triumfował Guardiola, a zaledwie trzy razy Mourinho. Reszta spotkań kończyła się remisowo. Apogeum rywalizacji miało miejsce rzecz jasna w Hiszpanii, gdy Jose Mourinho zasiadał na ławce trenerskiej Realu Madryt, a Pep Guardiola prowadził Barcelonę. El Clasico, podczas którego rywalizowali ze sobą Cristiano Ronaldo i Leo Messi, a także Mourinho i Guardiola, wskoczyło na wyższy poziom. Dodając do tego wszystkie podteksty polityczne, mieliśmy istną piłkarską wojnę. Czy podobnie będzie w Manchesterze?

Do tej pory była mała grupa trenerów, która nie komentowała decyzji sędziego i trochę większa, która to robiła. Po komentarzach Pepa widzę, że powstała nowa, jednoosobowa grupa, krytykująca prawidłowe decyzje sędziego. To dla mnie totalna nowość. – Jose Mourinho

Gdy było pewne, że w zbliżającym się sezonie Premier League Pep Guardiola i Jose Mourinho ponownie będą mieli okazje mierzyć się ze sobą, wyobraźnia kibiców zaczęła wariować. Owszem, pamiętamy, że w lidze są jeszcze Antonio Conte i Chelsea, Jurgen Klopp i Liverpool, czy Arsene Wenger i Arsenal. Ich nazwiska to jednak płotki przy Mourinho i Guardioli. Ilość zdobytych trofeów, niezwykła przeszłość, a także medialność sprawiają, iż w sobotę o godzinie 13:30 czasu polskiego cały świat będzie spoglądał w kierunku Old Trafford.

Poza boiskiem Jose jest mistrzem. W sali konferencyjnej wygrywa przez cały sezon. Nie chcę mierzyć się z nim na konferencjach prasowych – tu jest pieprzonym mistrzem. – Pep Guardiola

Obaj panowie zaliczyli mocne wejście do swoich klubów, budując drużyny na swoją modłę, jeńców przy tym nie biorąc. Jak zwykle pragmatyczny Mourinho bardzo szybko określił słabe punkty swojego zespołu, nakazując włodarzom ściągnięcie kilku zawodników. Szefowie Manchesteru United po raz pierwszy od bardzo dawna stanęli na wysokości zadania i spełnili zachcianki Portugalczyka. Chciał wzmocnić linię ataku? Dostał starego, dobrego znajomego, Zlatana Ibrahimovića. Chciał nowego obrońcę? Proszę bardzo, jest Eric Bailly. Ktoś do pomocy? Mamy Mkhitaryana. Może szczypta medialności, by cały świat mógł odczuć, że Manchester United wraca na salony? Nie ma problemu, ponad 100 baniek na stole i w zespole pojawia się Paul Pogba. Nie obyło się jednak bez stanowczych ruchów, które miały pokazać, że przybył nowy szef i należy mu się podporządkować w stu procentach. Do drużyny rezerw został przesunięty Bastian Schweinsteiger. Mourinho zaczął budować drużynę na swoją modłę, w której znalazł miejsce nawet dla niechcianego w Chelsea Juana Maty. Rozpoczął od zdobycia Tarczy Wspólnoty, pokonując aktualnego mistrza Anglii – Leicester. Pierwsze trzy kolejki ligowe Czerwone Diabły zakończyły z kompletem punktów, tracąc przy tym zaledwie jednego gola.

W Barcelonie miałem problem z jednym człowiekiem – Guardiolą. Mourinho? Dałbym się za niego pokroić! – Zlatan Ibrahimović

Pep Guardiola, od samego początku wiedział, co chce zaszczepić w swoich zawodnikach. Pozbył się tych, których nawet nie zamierzał od nowa uczyć piłkarskiego kunsztu. Odstawił Yaya Toure, który miał ogromny wpływ na grę The Citizens podczas ich ostatniego mistrzowskiego sezonu. To było jednak do przewidzenia, wszak Hiszpański trener już w Barcelonie nie potrafił znaleźć wspólnego języka z Iworyjczykiem. Uznania w oczach Guardioli nie znaleźli także Wilfried Bony, Eliaquim Mangala (za którego swego czasu Manchester City wyłożył ogromne pieniądze), Martin Demichelis, Samir Nasri, czy, co najbardziej zaskakujące, Joe Hart. Odstawienie ulubieńca kibiców na pewno było ruchem ryzykownym, jednak jeśli uda mu się zdobywać trofea, bardzo szybko zostanie mu to zapomniane.

Sobotni pojedynek to jeden z tych piekielnie ważnych. Owszem, to dopiero 4. kolejka ligowa, która nie zadecyduje o tym, kto zdobędzie mistrzowski tytuł. Zwycięzca zyska jednak olbrzymią przewagę psychologiczną. I o ile porażka Manchesteru City wcale nie musi spowodować burzy, o tyle przegrana „Czerwonych Diabłów” jako gospodarzy może zaboleć. Piłkarzy, kibiców, a przede wszystkim Jose Mourinho. Ogromnym osłabieniem The Citizens będzie brak Sergio Aguero. Ewentualna wygrana bez Argentyńczyka w składzie, w dodatku na ziemi rywala, może spowodować dużo szybszy rozwój drużyny, którzy natchnieni będą chłonąć nauki Pepa.

Pewniego dnia Mourinho przywołał do siebie wszystkich ofensywnych pomocników i porównał nasze statystyki: bramki, asysty, kluczowe podania, dryblingi. Chciał mi udowodnić, że jestem niewystarczająco dobry. Odpowiedziałem mu, że to co robi jest zwyczajnie nielogiczne, bo jak miałem rywalizować z innymi, praktycznie nie grając? To było nie fair. – Kevin de Bruyne

Motorem napędowym drużyny z niebieskiej części Manchesteru ma być Nolito. Hiszpan bardzo dobrze wprowadził się do zespołu, a swoją wysoką formę potwierdził w meczu eliminacji do Mistrzostw Świata. Wprawdzie rywalem był zaledwie Lichtenstein, ale trzy asysty to zawsze miłe osiągnięcie. Można przypuszczać, że Pep Guardiola ponownie zdecyduje się wystawić duet Silva-De Bruyne, który prawdopodobnie będzie musiał mierzyć się z wysokimi i silnymi Fellainim i Pogbą. Presja będzie spoczywała także na barkach Stonesa, o którego Guardiola mocno zabiegał, a klub zapłacił za niego niebotyczną, jak na defensora kwotę pięćdziesięciu pięciu milionów euro. Nie jest tajemnicą, że o angielskiego obrońcę nieudolnie walczył także Jose Mourinho, jeszcze w trakcie swojego pobytu w Chelsea. Po drugiej stronie Manchesteru ponownie błyszczeć ma Zlatan Ibrahimović, który wydaje się istnieć dla tego typu spotkań. Cały świat wymagającym okiem  będzie spoglądał w kierunku Paula Pogby, z powodu, rzecz jasna, kwoty, jaką Manchester United musiał za niego zapłacić. Ważne zadanie czeka całą defensywę Czerwonych Diabłów, która jak dotąd radzi sobie naprawdę nieźle, ale którą czeka bardzo trudne zadanie. Wysoką formę, po raz kolejny będzie musiał pokazać David de Gea.

Nieubłaganie zbliżający się mecz, może być tym, który na nowo zdefiniuje derby Manchesteru. Teatr Marzeń to idealne miejsce na to, byśmy wszyscy mogli być świadkami wymarzonego meczu. Widoczny kunszt trenerów, ale także wysokie umiejętności piłkarzy, to coś, czego oczekujemy. Wierzymy, że mecz we wczesne, sobotnie popołudnie dostarczy nam tylu emocji, by nie zabrakło ich co najmniej do późnego wieczoru.

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Komentarze

komentarzy