Inter musi, Borussia może. Spotkanie w Mediolanie hitem trzeciej kolejki LM!

Patrząc na zestawienie spotkań w tym tygodniu, Liga Mistrzów specjalnie nas nie rozpieszcza. Nie ma bowiem „na papierze” wielu hitów. Przed trzecią serią meczów, najciekawiej zapowiadała się potyczka Interu z Borussią. Zespół z Mediolanu musi powalczyć o pierwsze zwycięstwo w tej edycji LM. Drużyna z Dortmundu natomiast na pewno poszuka cennych punktów, które mogą przybliżyć niemiecką ekipę do awansu.

W kontekście występów w Serie A, kibice Interu nie mają na co narzekać. Piłkarze Antonio Conte zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli ze stratą zaledwie jednego punktu do Juventusu. Brak pozycji lidera wywołany jest porażką Mediolańczyków na własnym obiekcie właśnie z zawodnikami „Starej Damy”.

Inter napędził sporo strachu swoim sympatykom podczas ostatniej kolejki ligi włoskiej. Wyjazdowy mecz przeciwko Sassuolo wydawał się wygrany w 71. minucie rywalizacji, gdy rzut karny wykorzystał Lautaro Martinez. Dzięki bramce Argentyńczyka zespół z Mediolanu prowadził już 4-1. Gospodarze ruszyli jednak do heroicznego odrabiania strat, efektem czego na osiem minut przed końcem na tablicy wyników widniał rezultat 3-4. Graczom Sassuolo nie udało się wyrównać, dlatego Inter mógł cieszyć się z siódmego zwycięstwa w tym sezonie Serie A.

O ile w lidze włoskiej idzie całkiem dobrze, to w europejskich pucharach podopieczni Antonio Conte zawodzą. Nie można bowiem inaczej opisać dwóch remisów. Dodatkowo, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Inter ma za sobą spotkanie ze Slavią Praga na własnym obiekcie, sytuacja jest podbramkowa.

W starciu z czeską drużyną, obie ekipy wyglądały na drużyny o podobnym poziomie piłkarskim. Nie jest to komplement dla mediolańskiego klubu, gdyż Inter przed startem rywalizacji grupowej raczej celował w fazę pucharową LM. Ogromne kłopoty w potyczce ze Slavią (zdobyty gol  na 1-1 przez Barellę w 92. minucie) dały pewien sygnał, iż Conte razem ze swoimi zawodnikami może mieć ogromne problemy z awansem do dalszej rundy.

Tę tezę potwierdził wyjazdowy mecz z Barceloną. CO prawda dość niespodziewanie, Inter wyszedł na prowadzenie za sprawą Lautaro Martineza w pierwszej połowie. Zawodnikom „Dumy Katalonii” udało jednak się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, zdobywając dwie bramki w drugiej części rywalizacji. Zespół z Mediolanu zanotował zatem drugie spotkanie w Lidze Mistrzów bez zwycięstwa.

Nie trzeba zatem mówić, iż w szeregach Interu powinna panować odpowiednia motywacja przed spotkaniem z Borussią Dortmund. Brak zwycięstwa w środowym meczu może mocno pokomplikować sytuację „Nerrazurrich”. Przy ewentualnym triumfie gości oraz wygranej Barcelony w rywalizacji ze Slavią, strata Interu do drugiej lokaty w grupie będzie już wynosić sześć punktów. Sprawę skomplikuje również terminarz, gdyż zawodnicy Conte mają do rozegrania rewanż w Dortmundzie, wyjazdowe spotkanie ze Slavią oraz domowy mecz z Barceloną.

Powrót na odpowiednią ścieżkę

W dobrych humorach do rywalizacji z Interem podchodzą gracze Borussii. Zespół Luciena Favre’a w końcu wygrał mecz w Bundeslidze, pokonując na własnym boisku ekipę z Moenchengladbach. Zwycięstwo BVB było o tyle ważne, iż drużyna przełamała serię spotkań bez zdobytych trzech oczek (trzy zremisowane mecze z rzędu w lidze) oraz pokonała lidera Bundesligi.

Sama sytuacja w niemieckich rozgrywkach jest o tyle ciekawa, iż dziewiąta ekipa ligi, czyli Bayer Leverkusen ma zaledwie dwa punkty mniej, niż Borussia Moenchengladbach – drużyna zajmująca obecnie pierwszą lokatę. Zawodnicy BVB z dorobkiem 15 punktów plasują się na czwartym miejscu i tracą zaledwie oczko do lidera.

Kibice tego zespołu mogą być zadowoleni z występów swoich ulubieńców w Lidze Mistrzów. Borussia przed trzecią serią gier dzierży pierwsze miejsce w grupie F. Niemiecki zespół bardzo dobrze zaprezentował się w rywalizacji z Barceloną, notując bezbramkowy remis. Wicemistrz Bundesligi z ubiegłego sezonu mógł wygrać spotkanie z „Dumą Katalonii”, jednakże rzutu karnego nie wykorzystał Marco Reus.

W wyjazdowej potyczce ze Slavią, zawodnicy Borussii zrealizowali ustalone zadanie, wygrywając w stolicy Czech 2-0. Gole dla gości strzelił Achraf Hakimi, który rozgrywa imponujący sezon w barwach BVB (defensor z Maroka w 2018 roku został wypożyczony do Borussii z Realu Madryt na dwa lata – przyp.red). Sytuacja graczy BVB przed spotkaniem z Interem jest zatem całkiem przyzwoita, więc  ewentualna porażka w Mediolanie nie będzie tragedią.

Nieobecność kreatora

W każdym z zespołów zabraknie kluczowego gracza. Antonio Conte nie może wystawić Stefano Sensiego, który w starciu z Juventusem nabawił się kontuzji uda. Jest to spora strata dla ekipy z Mediolanu, gdyż 24-letni pomocnik zanotował świetny start sezonu. Były gracz Sassuolo strzelił trzy gole oraz zaliczył cztery asysty w siedmiu spotkaniach Serie A. Nic więc dziwnego, że wielu kibiców „Nerrazurrich” wskazuje właśnie na Stefano w kontekście wyboru najważniejszego piłkarza w szeregach Interu.

Prócz wspomnianego Włocha, na murawie nie pojawi się Alexis Sanchez. Chilijczyk zmaga się z problemami ścięgna w lewej kostce. Trzeba jednak przyznać, iż wpływ 30-latka na wyniki mediolańskiego klubu jest marginalny. Gracz Manchester United, który jest wypożyczony do Interu, strzelił zaledwie jednego gola. Trafienie Sancheza przypadło na mecz z Sampdorią, w którym Chilijczyk zobaczył również czerwoną kartkę.

Listę niedysponowanych w Interze zamyka Danilo D’Ambrosio. 31-letni Włoch zmaga się z kontuzją palca. Uraz ten uniemożliwił pomocnikowi występ w ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Sassuolo.

Dotkliwsze straty

W szeregach Borussii Dortmund najbardziej brakować będzie Marco Reusa. Niemiec ma grypę, więc nie może wystąpić w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów. To ogromna strata dla BVB, gdyż Reus bardzo dobrze spisywał się w ostatnim czasie. 30-latek strzelił jedynego gola w starciu z Borussią Moenchengladbach.

Żeby tego było mało, Paco Alcacer także nie wystąpi w hitowym meczu LM. Hiszpan cały czas nie wyleczył kontuzji Achillesa. Biorąc pod uwagę nieobecność wspomnianej dwójki, Lucien Favre ma spory ból głowy. Reus na spółkę z Paco strzelili w tym sezonie Bundesligi łącznie 10 goli.

Trio nieobecnych zamyka Marcel Schmelzer. 31-letni defensor w trwającej kampanii nie jest jednak ważnym ogniwem swojego zespołu. Doświadczony zawodnik zagrał tylko w jednym meczu. Było to spotkanie z Freiburgiem, a Schmelzer spędził na boisku zaledwie cztery minuty.

Pierwsze zwycięstwo?

Niewykluczone, że nieobecność dwóch ofensywnych zawodników BVB może zaważyć o przebiegu środowego hitu. Motywacja w szeregach Interu powinna być ogromna, więc trzy punkty dla gospodarzy to scenariusz, który wydaje się najbardziej prawdopodobny. Trzeba jednak pamiętać, iż tuż przed spotkaniem ze Slavią, wiele osób przypisywało ekipie z Mediolanu komplet oczek jeszcze przed startem rywalizacji. Jak skończyła się tamta rywalizacja, każdy dobrze pamięta.