Inter to chory organizm. Politano sparodiował Icardiego, interweniował Perisić

Słyszysz „Inter Mediolan ostatnich lat”, myślisz „Mauro Icardi” (no, może jeszcze Handanović). Argentyński snajper jeszcze miesiąc temu był największą gwiazdą klubu, a na przestrzeni kilku sezonów ratował ją swoimi bramkami tyle razy, że trudno to spamiętać. Wydarzenia ostatnich tygodni to coś niewyobrażalnego, a do pieca dokładają nawet zawodnicy „Nerazzurrich”.

Zaczęło się od problemów w rozmowach nt. nowej umowy, przełożyło na kilka sytuacji niegodnych kapitana drużyny, skończyło się na odebraniu opaski. Mauro Icardi buntując się i nie lecąc na mecz do Wiednia (1:0 z Rapidem), sam na sobie postawił krzyżyk. Od tamtej pory nie zagrał w żadnym z trzech meczów (oficjalnie kontuzja) i po prostu wypiął się na kolegów, z którymi jak się okazuje chyba i tak miał nie po drodze. Pokazuje to sytuacja z ostatniego meczu.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Inter bez swojej największej gwiazdy radzi sobie przyzwoicie. Poza rozbiciem austriackiej drużyny 5:0 w dwumeczu, wpadła wygrana 2:1 z Sampdorią i pechowy remis z Fiorentiną (podopieczni Spallettiego prowadzili już 3:1). To właśnie w tym ostatnim, niedzielnym meczu, swoją trzecią bramkę w lidze zdobył Matteo Politano. To, co zrobił po niej, jest wręcz niedorzeczne.

Filigranowy Włoch po trafieniu na 2:1 wykonał cieszynkę dobrze kojarzoną z Argentyńczykiem. Rozumiecie to? Kolega z klubu ma problemy, nie wiadomo, czy odbuduje swoją pozycję, czy będzie miał jeszcze przyszłość w klubie, a ty strzelasz gola i publicznie śmiejesz mu się w twarz, bo tak to trzeba nazwać. Kapitanowi! To tylko pokazuje, jaka sytuacja panuje wewnątrz klubu i coraz mniej dziwimy się Frankowi de Boerowi, który źle wspominał okres w Mediolanie. A i sam Spalletti pewnie wyłysiałby ze stresu jeszcze raz, gdyby tylko mógł. Niezadowolenia nie ukrywał także Ivan Perisić, któremu radość Politano zdecydowanie nie przypadła do gustu.

To nie są przepychanki międzyklubowe, jak Cristiano Ronaldo, który po zdobyciu bramki na Camp Nou ściągnął koszulkę i pokazał ją kibicom, tak jak wcześniej uczynił to Messi. Wyobrażacie sobie, że Robert Lewandowski ma pod górkę z władzami, walczy o kontrakt, mówi się o odejściu, ostatecznie nie gra, a któryś z zawodników Bayernu strzela bramkę i celebruje ją krzyżując ręce jak Polak? Inter jest chorym organizmem i potrzebuje zmian. Kto wie, być może odejście Mauro – największej gwiazdy – paradoksalnie okaże się kluczowe i zjednoczy zespół.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy