Patrząc na to, jak prezentuje się AS Monaco na przestrzeni ostatniego roku, już niemal zapomnieliśmy o sukcesach z sezonu 2016/2017. Klub z Księstwa mimo naprawdę mocnego składu zawodzi na każdym kroku i niestety – robi to na własne życzenie.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Po drżeniu o utrzymanie się w lidze do ostatnich kolejek poprzedniego sezonu, wydawało się, że Monaco powoli zacznie swoją odbudowę. Do klubu wrócił Leonardo Jardim, który nieco poprawił to, co zostawił po sobie Thierry Henry. Nieźle przeprowadzone lato dawało nadzieje, jednak pierwsze kolejki obecnej kampanii zburzyły jakikolwiek optymizm.
Monaco po trzech kolejkach ma na koncie zaledwie jeden punkt. Po 0:3 z Lyonem na inaugurację, nastąpiła porażka takim samym wynikiem z Metz. Dopiero w niedzielę coś drgnęło, a Monaco zdobyło pierwsze bramki w sezonie. Po pierwszej połowie domowego meczu z Nimes podopieczni Jardima prowadzili 2:0, ale nawet takiego wyniku nie zdołali „dociągnąć”.
Dlaczego? Nie pomógł z pewnością fakt, że w 55. minucie za czerwoną kartkę z boiska wyleciał obrońca gospodarzy, Jemerson. Grające w osłabieniu Monaco roztrwoniło przewagę i ostatecznie jedynie zremisowało 2:2. Co ciekawe, niedawny mistrz Francji kończył w osłabieniu… każdy mecz nowego sezonu.
W pierwszej kolejce, przy stanie 1:0 dla Lyonu, już w 30. minucie czerwony kartonik obejrzał Cesc Fabregas. Nie inaczej było w kolejnym meczu z Metz, w którym także przy jednobramkowym prowadzeniu rywala z boiska wyleciał Ruben Aguilar. Tym razem miało to miejsce w 34. minucie. Trzeba przyznać, że jest progres. Być może w następnej kolejce Monaco będzie zmuszone radzić sobie w dziesiątkę dopiero od np. 70. minuty. Jednym słowem – dramat.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!