Ryan Colclough znalazł złoty środek na utrzymanie w dobrym nastroju najważniejszych ludzi w swoim życiu. 22-letni napastnik miał wczoraj zostać ojcem, ale jego drużyna rozgrywała ważne spotkanie z Doncaster. Anglik nie zamierzał nikogo zawieść, zatem wymyślił sposób, dzięki któremu zarówno trener, jak i wybranka serca poczuli się najważniejsi. Nie ucierpieli również kibice, którzy na całą sytuację spoglądają ze sporą dawką humoru.
Wigan walczy o ponowny awans do Championship i każde spotkanie jest na wagę złota. Colclouhg zdobył przed meczem z Doncaster zaledwie jednego gola w sezonie, ale trener uważał go za niezwykle istotną część układanki całego zespołu. 22-letni Anglik nie mógł zatem zawieść trenera i pomimo narodzin dziecka postanowił wystąpić we wtorkowym spotkaniu.
Chcesz więcej?
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej o angielskiej piłce
Gdy na zegarze wybiła 60 minuta, Wigan prowadziło już 3:0, zaś dublet ustrzelił… Ryan Colclough! Nie myślał on jednak o strzelaniu kolejnych bramek, lecz poprosił o zmianę i udał się do pobliskiego szpitala, w którym oczekiwał narodzin syna.
Jako że sytuacja należała do tych niecierpiących zwłoki, to Colclough nie miał czasu nawet na szybki prysznic i zmianę stroju meczowego.
22-letni napastnik Wigan został wczoraj bohaterem nie tylko swojego domu, ale niemal całego Wigan. Kibice i trener są mu z pewnością wdzięczni za zaangażowanie w grę, zaś wybranka – co najważniejsze – miała wsparcie Colclougha.