Jakich transferów w Premier League możemy spodziewać się w zimowym oknie?

Choć zimowe okno transferowe z reguły nie budzi takiego zainteresowania, jak letni okres, to można przypuszczać, iż kluby z Premier League dokonają kilku ciekawych wzmocnień. Z pewnością na rynku aktywna będzie Chelsea, która niedawno otrzymała przyzwolenie na realizacje transakcji w styczniu. Standardowo, nie można także zapominać o Manchesterze United. „Czerwone Diabły” w każdym oknie aktywnie obserwują rynek. Jakie transfery czekają na nas więc w Premier League?

Najgorętszym nazwiskiem na Wyspach jest oczywiście Jadon Sancho. Zarząd Borussii na każdym kroku zaznacza, że 19-letni Anglik w zimie nie ruszy się z Dortmundu. Trzeba jednak mieć na uwadze możliwość wykonania transakcji ze strony jednego z zespołów Premier League, która polegałaby na wykupieniu zawodnika z automatycznym wypożyczeniem do BVB. Tak m.in. postąpiła Chelsea w przypadku przeprowadzki Pulisica.

Ponownie, „The Blues” poważnie myślą nad transferem gracza z Borussii. Według ostatnich doniesień mediów, Chelsea jest w stanie spełnić wymagania niemieckiej ekipy. Dortmundczycy oczekują 120 milionów funtów, a klub ze Stamford Bridge może wyłożyć taką sumę.

Całej sytuacji przyglądają się oczywiście inne drużyny z Premier League. Manchester City, Liverpool oraz Manchester United – wszystkie te trzy zespoły interesują się Jadonem. „The Reds” w ostatnim czasie zrealizowali transakcję związaną z Takumi Minamino. Można zatem przypuszczać, że triumfator poprzedniej edycji Ligi Mistrzów niechętnie będzie przystępował do ewentualnej batalii o podpis Sancho. Obie ekipy z Manchesteru warto jednak traktować, jako poważnych kandydatów do zakontraktowania 19-latka.

Oczy skierowane na Stamford Bridge

Wzięta już wcześniej na tapet londyńska Chelsea powinna wykazywać największą aktywność na rynku transferowym. Zespół ze stolicy Anglii w letnim oknie nie mógł realizować żadnych wzmocnień z powodu zakazu. Można przypuszczać, że „The Blues” odbiją sobie zakupową posuchę w styczniu. Prócz wspominanego Sancho, klub prowadzony przez Franka Lamparda myśli także o wzmocnieniu defensywy.

Największym kandydatem w kontekście środka obrony jest Nathan Ake. Chelsea sprzedając Holendra do Bournemouth zagwarantowała sobie klauzulę wykupu, która wynosi 40 milionów funtów. Jak na obecne standardy, nie jest to wygórowana kwota. 24-latek przez ostatnie sezony w ekipie „Wisienek” nabrał cennego doświadczenia, które teraz przynosi efekty. W sprawie tego transferu, „The Blues” muszą podjąć decyzję w styczniu, gdyż do letniego okna transferowego obowiązuje wspominana klauzula.

Zarząd Bournemouth z pewnością liczy na to, ze ostatecznie zespół ze Stamford Bridge nie zdecyduje się na sprowadzenie Ake. Holendrem interesuje się bowiem także Manchester City, który po odejściu Kompany’ego nadal nie wzmocnił środka defensywy. Mistrz Anglii musi wyłożyć znacznie większą kwotę (mówi się o 70 milionach funtów), dlatego całkowicie zrozumiałe jest, że „Wisienki” liczą na transfer swojego zawodnika do Manchesteru City.

Na Sancho i Ake lista transferowa Chelsea się nie zamyka. Choć w mediach pojawia się coraz więcej informacji odnośnie do powrotu Jadona na Wyspy, trudno cały czas wyobrazić sobie, by transakcja doszła do skutku. Dlatego też, „The Blues” potrzebują alternatywy. Realnym targetem zespołu jest Wilfried Zaha. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej od kilku okienek stara się zrobić krok do przodu w swojej karierze. Tym razem okazja wydaje się wręcz idealna. Chelsea poszukuje wzmocnienia na skrzydło, Zaha chce odejść, więc na przeszkodzie transferu stoją „tylko” wymagania Crystal Palace.

Które według mediów, są dość spore. Mimo chęci zmiany barw klubowych ze strony Wilfrieda, zarząd „Orłów” nie zamierza zmniejszać kwoty odstępnego. Przedstawiciele Crystal Palace cały czas oczekują 80 milionów funtów za swojego kluczowego zawodnika. Jest to spora suma, która zapewne zniechęca Chelsea do szybkiej realizacji transakcji.

W szczególności, że klub z Londynu myśli także o wzmocnieniu lewej obrony. Marzeniem „The Blues” jest Ben Chilwell. Problem w tym, że Anglik w kontekście czysto sportowym nie ma argumentów, które mogłyby go przekonać do przeprowadzki. Projekt w Leicester jest fascynujący, natomiast Chelsea jak na razie buduje swój zespół. 23-latka zachęcić może przede wszystkim spora podwyżka.

Jeśli jednak ekipie Franka Lamparda nie uda się przekonać Chilwella, klub poszuka alternatywy. Jedną z nich jest Jose Gaya, zawodnik Valencii. W tym przypadku transakcja także nie będzie łatwa do zrealizowania, gdyż kontrakt 24-latka obowiązuje do 2023 roku.

Misja Haaland

Patrząc na doniesienia dziennikarzy, Manchester United skupi swoją uwagę przede wszystkim na jednym zawodniku. Jest nim Erling Haaland. Młody Norweg został objawieniem fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nic dziwnego, że „Czerwone Diabły” chętnie przywitałyby 19-latka w swoich szeregach.

Za transferem piłkarza Salzburga przemawia fakt, iż cały czas klub z Old Trafford nie zapełnił luki po odejściu Romelu Lukaku. Co prawda Marcus Rashford spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze, jednakże takiej ekipie, jak Manchester United, potrzebna jest typowa dziewiątka.

Trio Rashford-Haaland-Martial wygląda na papierze obiecująco. Zapewne przedstawiciele wielokrotnego mistrza Anglii będą przekonywać Erlinga do przeprowadzki. O transfer Norwega nie będzie łatwo, gdyż w grze są inne, czołowe zespołowy w Europie. Haalanda może przekonać m.in. projekt w Borussii. Wydaje się, że to w Dortmundzie szanse na wyjściowy plac są największe. A o to przede wszystkim chodzi 19-latkowi.

Kluczową rolę przy transferze może odegrać rodak snajpera, czyli Ole Gunnar Solskjaer. Szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” z pewnością będzie próbował zachęcać Erlinga do wyboru ekipy z Old Trafford.

Na Emirates Stadium także gorąco

Po zmianie na ławce trenerskiej Arsenalu, niewykluczone, że zobaczymy także roszady w składzie zespołu. Sporo zawodników łączonych jest z odejściem. Granita Xhakę przymierza się do Herthy Berlin. Mesuta Oezila media łączą z wypożyczeniem do Fenerbahce. Z pozycji w zespole niezadowolony jest natomiast Lucas Torreira, którego powrót do Serie A nie można wykluczyć.

Kibice „Kanonierów” z pewnością najbardziej martwią się o przyszłość Aubameyanga. Gabończyk zaczyna poważnie zastanawiać się nad dalszą grą dla Arsenalu. Klub ma niewielkie szanse na udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Ponownie jedyną drogą do tych europejskich rozgrywek wydaje się triumf w Lidze Europy. Patrząc jednak na uczestników tego turnieju, o zwycięstwo w LE nie będzie łatwo.

Za ewentualną sprzedażą idą oczywiście zakupy. Jak na razie, media łączą z Arsenalem takich zawodników jak Dries Mertens, Thomas Partey czy Dejan Kulusevski. Trudno jednak na ten moment mówić o konkretach. Swoją trenerską przygodę z „Kanonierami” dopiero rozpocznie Mikel Arteta. Więcej szczegółów z pewnością pojawi się w momencie, gdy Hiszpan popracuje w klubie kilkanaście dni.

Mourinho nie poszaleje?

Tuż po ogłoszeniu Jose Mourinho trenerem Tottenhamu, media łączyły byłych graczy Portugalczyka z przeprowadzką do Londynu. Mowa o Marouane Fellainim oraz Nemanji Maticiu. Konkretów w sprawie transferów tych zawodników jak na razie brak.

„The Specal One” bardziej skłania się w kierunku wzmocnienia defensywy. Tutaj pojawiają się dość niespodziewane nazwiska takie jak Max Aarons (19-latek) czy Ben Godfrey (21-latek). Obaj to piłkarze Norwich.

Co u czołówki?

Na zakupowe szaleństwo raczej nie zdecydują się zespoły, które zajmują lokaty od 1 do 3. Liverpool szybko zrealizował transakcję związano z Minamino. Japończyk z pewnością w drugiej części sezonu otrzyma od Juergena Kloppa kilka szans, więc 24-latek powinien być dobrym uzupełnieniem ofensywnego trio Salah-Firmino-Mane. „The Reds” jak już wcześniej wspomnieliśmy zapewne będą obserwować postępy w sprawie Sancho, jednakże jak twierdzą media, triumfator Ligi Mistrzów nie zamierza uczestniczyć w wielkiej licytacji o 19-latka.

Manchester City może skupić się jedynie na transferze Nathana Ake, jeżeli z Holendra zrezygnuje Chelsea. „The Citizens” muszą w końcu wyjaśnić sytuację Leroya Sane. Jeśli Niemiec zdecyduje się na opuszczenie mistrza Anglii, a przyszłość Jadona Sancho nie będzie rozstrzygnięta, to ekipa z Etihad zapewne spróbuje sprowadzić gracza Borussii z powrotem do klubu. Warto bowiem pamiętać, że Jadon występował w młodzieżowych zespołach Manchesteru City.

A co z Leicester? Zarząd „Lisów” skupi się na tym, by wybić z głowy ewentualne transfery czołowych graczy do innych klubów. Mowa tu o takich piłkarzach jak wspominany wcześniej Chilwell, Maddison czy Pereira. Bardziej prawdopodobne są komunikaty w kontekście nowych kontraktów zawodników, aniżeli transferów Leicester.

Kosmetyczne zmiany

Nie zapominajmy, że Premier League to nie tylko czołówka i wielkie kluby. Inne zespoły ligi angielskiej z pewnością spróbują dokonać wzmocnień w celu walki np. o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Aston Villa bacznie obserwuje sytuację Jarroda Bowena. Graczem Hull, który w tym sezonie Championship strzelił już 16 goli, interesują się także przedstawiciele Newcastle, Brighton oraz Southampton. Tak twierdzi dziennikarz Ian Dennis.

Przy ewentualnej utracie Nathana Ake, zarząd Bournemouth musi postarać się o odpowiedniego następcę. Tutaj media typują zawodnika Evertonu, Masona Holgate’a. 23-latek w tym sezonie Premier League zagrał w 11 ligowych spotkaniach i popisał się dwoma asystami.

O ewentualne zapełnienie luki przy transferze Zahy musi zadbać Crystal Palace. Jak na razie, media nie wytypowały zawodnika o profilu podobnym do Iworyjczyka. Przypuszcza się, że w momencie ewentualnej realizacji transakcji Wilfrieda do Chelsea, przedstawiciele „Orłów” zapytają o Oliviera Giroud, który na Stamford Bridge nie ma już szans na grę.

Głośnym nazwiskiem w szeregach mniej medialnych zespołów jest Javier Manquillo. O defensora Newcastle pytają takie ekipy jak Brighton, West Ham czy Crystal Palace.

Swojej filozofii nie zamierza zmieniać największa niespodzianka tego sezonu Premier League, czyli ekipa Sheffield United. Z drużyną trenował Jack Rodwell, który od jakiegoś czasu pozostaje bez klubu. „The Blades” nie spieszą się jednak z zakontraktowaniem tego piłkarza.

Patrząc na doniesienia mediów, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że emocji w zimowym oknie nie zabraknie. Dla niektórych drużyn, transfery w styczniu mogą okazać się kluczowe w kontekście walki o Ligę Mistrzów czy utrzymanie.

Komentarze

komentarzy