Gwiazdor Realu zrezygnował z wyjazdu na kadrę. Chce przekonać do siebie Zidane’a

Mówi się, że w sporcie nie ma nic ważniejszego niż samozaparcie i ogromna wola walki o swoje. By do czegoś dojść trzeba nieustannie zasuwać, jednak na najwyższym poziomie czasem widzimy przykłady, które wydają się temu przeczyć. Gwiazdy „strzelają fochy” oczekując, że dostaną coś za nazwisko lub to, co osiągnęli wcześniej.

 Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Drużyna „Królewskich” latem była wystawione na duże zawirowania. Każdy wiedział o zapowiedzi rewolucji, co chwilę pojawiały się nazwiska kolejnych kandydatów mających dołączyć do „Los Blancos”. Grupa zawodników, którzy mogli czuć się absolutnie pewnie była wąska i z pewnością nie należeli do niej choćby Gareth Bale czy James Rodriguez. Pierwszemu zarzucano słabą formę i skupianiu się na innych rzeczach (np. na golfie), natomiast drugi wracając z Bayernu miał pojawić się w białej części Madrytu jedynie „przejazdem”.

Nie jest tajemnicą, że Real dla obu szukał nowego klubu. Chciano ich sprzedać, jako elementy „starego Realu”, które nie do końca spełniły pokładane w nich nadzieje. Ostatecznie wszystko skończyło się tak, że obaj zostali na Santiago Bernabeu. O ile Bale wciąż sprawia wrażenie obrażonego (choć gra nieźle) i niepogodzonego z tym, jak klub postępował z nim latem, o tyle James Rodriguez wydaje się być zmotywowany bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.

28-wciąż daleko do szczytu formy i jego najlepszej wersji, jednak pierwsze mecze sezonu kilkukrotnie pokazały, że Kolumbijczyk może być bardzo ważnym elementem zespołu. Przy sprzyjających okolicznościach, kto wie, czy nie jednym z najważniejszych. Godne pochwały jest to, jak ogromną ambicją wykazuje się James. Pomocnik nie pojechał nawet na obecną przerwę reprezentacyjną, po uprzednim poproszeniu o zgodę Carlosa Queiroza, od niedawna selekcjonera „Los Cafeteros”. Wszystko po to, by móc w tym czasie trenować pod okiem Zidane’a i bardziej przekonać go do swojej osoby.

Trzeba przyznać, że James Rodriguez zaimponował. Jego rodacy są być może innego zdania i woleliby, by ich gwiazda wykazała się także w meczach kadry, ale James wie, że ma przed sobą jedno z najtrudniejszych zadań – udowodnić sobie i wszystkim innym, że wciąż jest zawodnikiem klasy światowej.

 Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!