Czasem zdarza się, że informacje podawane przez dziennikarzy w sprawie transferu danego zawodnika nie zawsze mają pokrycie z rzeczywistością. Jak się okazuje, taka sytuacja miała miejsce w przypadku przenosin Jamesa Rodrigueza do Evertonu. Były klub Kolumbijczyka ujawnił, że 29-latek przeszedł do angielskiej ekipy na zasadzie darmowego transferu.
Podczas kampanii 2019/2020, James Rodriguez odgrywał marginalną rolę w Realu Madryt. W związku z tym, „Królewscy” chcieli pożegnać się z Kolumbijczykiem, by przede wszystkim odciążyć wydatki klubu na wynagrodzenia. Poważne zainteresowanie piłkarzem wykazywał Everton, w którym pracuje Carlo Ancelotti. James w trakcie swojej piłkarskiej kariery dwukrotnie był podopiecznym włoskiego szkoleniowca, dlatego łączenie 29-latka z Evertonem niespecjalnie zaskakiwało.
Darmowy transfer
Tuż po transferze Jamesa do ekipy „The Toffees”, angielskie media informowały, iż koszt transakcji wyniósł zaledwie 12 milionów funtów. Już przy tych warunkach był to dobry interes dla Evertonu. Jak się okazuje, przedstawiciele angielskiej drużyny wynegocjowali jeszcze lepsze zasady, gdyż James Rodriguez trafił do klubu… na zasadzie wolnego transferu.
Información oficial acerca del pase de James Rodríguez ?? https://t.co/jOKVyDdBEt pic.twitter.com/SgU5Bk0uHW
— Club A. Banfield (desde ?) (@CAB_oficial) September 17, 2020
Cała sprawa wyszła na jaw dzięki byłej ekipie Kolumbijczyka. Zespół Banfield wydał oficjalny komunikat, w którym oznajmił, że argentyńska ekipa nie otrzymała żadnych pieniędzy z tytułu przenosin Jamesa do Evertonu. Jeśli Real Madryt zarobiłby na tej sprzedaży, to „Królewscy” w wyniku zapisów, musieliby zapłacić część kwoty argentyńskiemu zespołowi.