Faza grupowa była tak emocjonująca, że chciałoby się wybrać przynajmniej kilka takich jedenastek. Pewnie z kilkoma wyborami można się nie zgodzić, ale wszyscy zasłużyli na to, żeby się tu znaleźć. Niektórzy pewnie już za kilka dni będą musieli wykupić bilet do domu, ale i tak pokazali, że reprezentacja może na nich liczyć. Ze znalezieniem pracy ci piłkarze też z pewnością nie będą mieli problemów.
Guillermo Ochoa
Trudno było znaleźć bramkarza, który zagrałby na tym turnieju mecz życia i po którego paradach wzdychalibyśmy i klaskali radośnie w dłonie. Wszyscy, poza dwoma rodzynkami (Akinfiejew i Casillas), zaprezentowali równą formę. Natomiast Ochoa chyba najbardziej spośród wszystkich przyczynił się do awansu swojej drużyny, bo w meczu z Brazylią bronił rewelacyjnie, często instynktownie i tylko dzięki niemu Meksyk zdobył w tym starciu punkt. Aż trudno uwierzyć, że to zawodnik, którego można pozyskać za darmo, bo właśnie skończył mu się kontrakt z AC Ajaccio.
Daley Blind
Na lewej stronie obrony gra nieco z konieczności, bo Holendrzy wobec kilku kontuzji nie mogli liczyć na doświadczonego defensora na tej pozycji. Zawodnik Ajaxu ma przyzwoitą lewą nogę, niezłą wrzutkę więc postanowiono dać mu szansę. Ciągle narzeka się na niego, że to nie jest ta sama piłkarska półka co jego ojciec, ale mecz z Hiszpanią był w jego wykonaniu majstersztykiem, a asysta do van Persiego po prostu cudowna. Zresztą, w ogóle warto zauważyć, że to chłopak, który ma idealnie wyważone proporcje – wie kiedy zostać z tyłu, a kiedy ruszyć do ataku. Oj, chyba Ajax zarobi kilka milionów po tych mistrzostwach…
Rafael Marquez
To był ten Rafa jakiego pamiętamy z Barcelony. Może nie dysponuje już taką dynamiką jak kiedyś, ale genialnie czyta grę, wygrywa wiele pojedynków główkowych, a poza tym potrafi świetnie wyprowadzić piłkę i to od niego zaczyna się wiele akcji Meksyku. Kapitan z prawdziwego zdarzenia, a skuteczność w drugim meczu na najwyższym poziomie!
Oscar Duarte
Uwierzycie, że Kostaryka w tak mocnej grupie straciła tylko jednego gola i to z karnego? Cała drużyna zasłużyła na wyróżnienie, ale szczególnie właśnie Duarte. Mecz z Urugwajem to najlepsza wizytówka tego zawodnika. Niewygodny dla napastnika, niezwykle waleczny, a poza tym skuteczny pod bramką, co udowodnił właśnie w pierwszym meczu.
Arjen Robben
Nie pokazał w sumie nic nowego. Zejście na lewą nogę, sprint, dobry strzał wystarczają na to, żeby być jednym z najlepszych zawodników mundialu. Jest jednak nieco mniej samolubny, dzięki czemu już zaliczył asystę w meczu z Chile. Ale to spotkanie z Hiszpanią było jego prawdziwym popisem. Sprint z Ramosem (37 km/h) przejdzie do historii tego turnieju, a Pique i Ramos pewnie jeszcze do teraz mają zawroty głowy. Ciekawe tylko, czy będzie w stanie powalczyć o koronę króla strzelców.
Thomas Mueller
A gdy jesteśmy już przy temacie króla strzelców, to warto zaznaczyć, że Mueller jest na dobrej drodze, aby jako pierwszy zawodnik w historii obronić ten tytuł. Strzelił cztery bramki w naprawdę silnej grupie – hattrick w meczu z Portugalią, zwycięski gol z USA. Czego chcieć więcej? Trochę kanciasty i mało efektowny, ale i tak niezwykle pożyteczny dla drużyny.
James Rodriguez
Klasyczna dziesiątka aż do bólu. Valderrama miał rację mówiąc, że brak Falcao nie będzie tak odczuwalny dzięki Rodriguezowi. W meczu z WKS-em zagrał tylko 45 minut, a i tak zaliczył trafienie i dwie asysty. Obok Messiego jest jedynym zawodnikiem, który strzelał we wszystkich trzech meczach. I w sumie obojętne czy ma na imię „Dżejms” czy „Hames” ważne, żeby nadal tak grał.
Mathieu Valbuena
Fantastycznie przygotowany motorycznie do turnieju. Gra na dużym luzie i co ważne, jest też bardzo pożyteczny w defensywie. Benzema też korzysta na jego formie, bo filigranowy pomocnik Olympique Marsylia często otwiera mu drogę do bramki prostopadłymi podaniami.
Leo Messi
Wszyscy na niego narzekali, wiele osób mówiło, że jest wypalony, a on pokazał wszystkim oblicze geniusza. Gdyby nie Leo Argentyna miałaby poważne problemy z wyjściem z grupy, bo Messi nie tylko strzelał w każdym meczu, ale również wykonywał wspaniałą robotę w ofensywie. Znów był uśmiechnięty i oby dalej czarował dobrą grą. Czekamy na więcej!
Karim Benzema
Wreszcie skuteczny, a mógł przecież zdobyć jeszcze więcej bramek i już po fazie grupowej praktycznie zapewnić sobie koronę króla strzelców, ale prześladuje go drobny pech. Benzema jest bez wątpienia najlepszą dziewiątką na tych mistrzostwach i sporym zaskoczeniem, bo dotychczas w reprezentacji miewał różne chwile.
Neymar
Największe brawa należą mu się za to, że udźwignął presję, a ta jeszcze przed mistrzostwami była ogromna. To źle, że Brazylia jest od niego aż tak uzależniona, ale to nie jego wina. W meczu z Chorwacją udowodnił natomiast, że nie jest taki słaby i wątły jak niektórzy mówią. Stoczył naprawdę wiele pojedynków, choćby z Lovrenem czy Corluką i wcale nie wyglądał gorzej od swoich rywali pod względem siły. Gdyby tylko miał koło siebie kogoś lepszego niż Fred to dodatkowo mógłby się poszczycić kilkoma asystami, a tak ciężko będzie mu powalczyć w „kanadyjce”.
ŁAWKA REZERWOWYCH
Keylor Navas, Pablo Armero, Ron Vlaar, Juan Cuadrado, Joel Campbell, Oscar, Oribe Peralta