Jese zalicza wejście smoka

Debiutancka bramka Jese pozwoliła Stoke na pokonanie Arsenalu (Zdjęcie: Indianexpress.com)

O takim początku w nowym klubie marzy każdy zawodnik. Jese debiutował wczoraj w barwach Stoke i to dzięki jego trafieniu gospodarze ograli Arsenal, inkasując pierwsze trzy punkty w sezonie. Hiszpan ma za sobą bardzo trudny okres, bowiem od momentu odejścia z Realu nie potrafił znaleźć swojego miejsca. PSG i Las Palmas okazały się obce dla Jese, jednak początki w Stoke zwiastują odnalezienie ziemi obiecanej.

Wszystko wyszło – jak to zazwyczaj w piłce – całkowicie przypadkowo. Jese dowiedział się, że nie jest już potrzebny w Paryżu, zaś Stoke straciło Arnautovica i Waltersa i pilnie poszukiwało nowych skrzydłowych. Angielski zespół nie był w stanie wykupić Hiszpana na stałe, ale PSG zgodziło się na umowę czasową z możliwością transakcji permanentnej.

Wygląda na to, że na tej transakcji skorzystają wszystkie strony. Stoke zyska fantastycznego zawodnika, sam Jese znajdzie miejsce, w którym może się odbudować, zaś PSG znacznie łatwiej znajdzie ewentualnego kupca. Jeśli zdrowie nie opuści Hiszpana, będziemy z pewnością oglądać wiele rajdów i skutecznych akcji, których przedsmak mogliśmy zobaczyć podczas wczorajszego spotkania z Arsenalem.

Ofensywne trio Jese, Shaqiri i Choupo-Moting gwarantuje dużą szybkość i wymienność pozycji. Właśnie o stworzenie takiego zespołu już w poprzednim sezonie starał się Hughes. Wówczas nie do końca się to udało, gdyż Stoke bardzo długo przystosowywało się do nowego stylu gry. Obecnie można odnieść wrażenie, że zespół jest lepiej przygotowany do sezonu i posiada graczy, którzy są zdolni do bardziej widowiskowego futbolu.

Mieszanka brytyjskiego doświadczenia z nutką zagranicznej fantazji. Tak obecnie wygląda drużyna Stoke, której celem w tym sezonie jest zakończenie ligi w pierwszej dziesiątce. Co ciekawe, w ekipie Marka Hughesa występuje aż 5 tryumfatorów Ligi Mistrzów. To najwięcej spośród wszystkich drużyn Premier League.

Jese zaliczył wczoraj niezwykle udany debiut i oczekiwania wobec jego gry znacznie wzrosły. Hiszpan może jednak spać spokojnie. Presja związana z grą dla Stoke nie jest nawet w połowie tak duża jak w Realu czy PSG. Jeśli w takich warunkach Jese wróci do swojej najwyższej formy, to kto wie, być może zagości na angielskich boiskach nieco dłużej. Czy w barwach Stoke, czy nieco lepszego zespołu, to zależy już tylko i wyłącznie od jego boiskowej dyspozycji.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy