Choć Josep Maria Bartomeu ustąpił ze stanowiska, to sytuacja w Barcelonie nie uległa znacznej poprawie. Klub zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, które mogą skutkować nawet bankructwem. Jakby tego było mało, atmosfera w szatni zespołu najprawdopodobniej nie należy do najlepszych. Leo Messi został oskarżony przez byłego agenta Griezmanna o sianie terroru w drużynie. Argentyńczyk odniósł się do tych słów.
Nikt nie ma chyba wątpliwości, iż Leo Messi jest aktualnie najważniejszą postacią w Barcelonie, nie tylko w kontekście samych zawodników, ale całego klubu. Trudno wyobrazić sobie ekipę „Dumy Katalonii” bez argentyńskiego piłkarza. Niewykluczone, że już w przyszłym roku taka sytuacja będzie mieć miejsce. Kontrakt 33-latka obowiązuje tylko do końca sezonu 2020/2021. Messi jak na razie nie spieszy się z podpisaniem nowej umowy.
O całym zamieszaniu związanym z przyszłością Argentyńczyka wypowiedział się były agent i jednocześnie wujek Antoine’a Griezmanna, Eric Olhats. Stwierdził on, iż Messi wprowadził cały klub w stan gotowości tylko po to, by sprawdzić, jaką ma pozycję. Według niego, 33-latek wprowadził prawdziwy reżim.
Leo Messi ma dość?
Podczas powrotu do Barcelony, Leo Messi został złapany na lotnisku, gdzie poproszono go o komentarz w sprawie wypowiedzi byłego agenta Griezmanna. Messi podsumował całą sprawę bardzo krótko – Prawda jest taka, że jestem zmęczony byciem wiecznym winowajcą.